Jak wędrują słowa?
Podam przykład.
Weźmy takie słówko „furtka”. Taka, wiecie, zwykła furtka przy bramie (chyba że macie niezwykłe furtki, wtedy koniecznie dajcie mi znać, żebym to określenie zmieniła). Słowo „furtka” jest zdrobnieniem od wyrazu „furta” (brama).
Wyraz ten przybył do polszczyzny z języka niemieckiego. Na bramę mówiono w Niemczech: pforte. A z kolei do języka niemieckiego słowo to przywędrowało wcześniej z łaciny, gdzie na bramę wołano: porta.
Wędrówka wyglądała mniej więcej tak:
Proste? Ano czasem proste, czasem nie, ale na pewno ciekawe.
Mamy w języku polskim wiele słów, które odbyły taką wędrówkę – przez różne języki. Jednak bardzo często ich droga rozpoczynała się właśnie od łaciny i starożytnej greki. I to chciałabym Wam w tej książce zaprezentować.
A! Zapomniałabym, jeszcze jedno. Wszystkie komentarze umieszczone w książce na boku lub dole poszczególnych stron, oznaczone symbolem lupy, są dodatkowym wyjaśnieniem słów czy wyrażeń. Jeśli ktoś ma ochotę, zachęcam do przeczytania. Ci natomiast, którzy wolą się skupić jedynie na historii, niech tak zrobią. Każdy po swojemu, byle z radością. Bo o miły i dobry czas właśnie w czytaniu chodzi.
Więcej niż opowieść
Zapomniałem dodać, że sąsiad ma żółwia, który ma na imię Albert. Zwierzak ten często robi psikusy i chowa się w jakichś dziwnych miejscach.
Zaraz po tym, jak usiedliśmy przy stole, okazało się, że Albert postanowił zwiedzić kuchnię i spacerował właśnie po jednej z szafek tuż przy podłodze. Być może miał w planach upolować co nieco dla urozmaicenia swojej diety albo chciał po prostu doświadczyć jakiejś przygody. No coś trzeba w życiu robić. Tymczasem żona sąsiada, ciemnowłosa i ubrana zwykle na żółto pani Marylka, w trakcie parzenia nam herbaty sięgnęła do tej akurat szafki po miód i tak się wystraszyła, że wyrzuciła z krzykiem łyżeczkę za siebie. Pech chciał, że łyżeczka zrobiła dwa salta i wpadła prosto do akwarium. Rybki nie były zachwycone, za to Lilka bardzo.
– Bis, bis! – wołała rozbawiona.
– Ach, bis! Co za piękne słowo! – podchwycił sąsiad. – Czy wiecie, co to właściwie znaczy? „Bis” to po łacinie „dwa razy”! Tylko… czy nie wystarczy tych sztućców w jednym akwarium?
Dla dzieci w jakim wieku jest ta książka?
Dzieci w wieku 3-6 lat mogą czytać wspólnie z rodzicami jako rodzinną, świąteczną opowieść.
Dzieci w wieku 6-9 lat mogą czytać samodzielnie, ucząc się przy tym o języku i pochodzeniu słów.
Czy ta książka to opowiadanie czy książka edukacyjna?
Jedno i drugie 🙂 Pan Bambosz i spółka. Wigilijna misja to opowieść o świątecznej przygodzie dwójki dzieci i ich sąsiada. Można czytać ją z pominięciem wyjaśnień dotyczących pochodzenia słów.
Ci z Was, którzy chcą, dowiedzą się z niej czegoś nowego o starożytności, języku i o tym, w jaki sposób słowa “wędrują” pomiędzy językami.
Który kurier dostarcza książki zamówione w waszym sklepie?
W naszym sklepie możesz wybrać dostawę do Paczkomatów InPost lub kurierem DPD pod wskazany adres.
Jak długo będę czekać na dostawę?
Zamówienia złożone w dni robocze do godziny 13:00 wysyłamy tego samego dnia i zazwyczaj docierają do odbiorców w kolejny dzień roboczy.
Zamówienia złożone po godzinie 13:00 wysyłamy kolejnego dnia roboczego.
Czy otrzymam fakturę na firmę?
Oczywiście, dane do faktury możesz podać podczas składania zamówienia. Fakturę otrzymasz mailem od razu po zaksięgowaniu przez nas płatności.
Zofia Latawiec
Dr. n. hum. Zofia Latawiec – filolożka klasyczna, polonistka, tłumaczka. Miłośniczka słów. Najbardziej na świecie lubi uczyć (od maluchów po studentów!), przekręcać słowa i opowiadać swoim dzieciom na dobranoc historie o bohaterskich ratownikach.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.