Przypomnij sobie, kiedy ostatnio robiłeś, robiłaś coś z prawdziwą pasją i zaangażowaniem. To może być cokolwiek – realizacja zadania w pracy, przygotowanie niespodzianki dla kogoś bliskiego, opanowanie nowej umiejętności, rozwiązanie zagadki, albo na przykład zabawa z dzieckiem.
Świetnie. A teraz wyrusz w drogę powrotną do tamtego momentu. Na szczęście Twój umysł, w przeciwieństwie do Twojego ciała jest wolny i może swobodnie podróżować w czasie. Przemieszczać się od teraźniejszości do przeszłości i znowu – do dnia dzisiejszego. Może także coś zabrać ze sobą na pamiątkę.
Zamknij oczy. Wróć do chwili, w której Twoje działania napędzane były nie poczuciem obowiązku, nie wizją zarobku, nie perspektywą kary, ale pasją i prawdziwym zaangażowaniem. Jakie uczucia Ci wówczas towarzyszyły? Czy można nazwać je po prostu:
Do niedawna powszechnie obowiązywał pogląd o genetycznym pochodzeniu inteligencji. Według niego, jedni rodzą się zdolniejsi, inni zaś mniej zdolni i nic na to nie można poradzić. Po prostu – niektórzy ludzie skazani są na życiowy sukces, inni nie i choćby nie wiadomo jak się starali, wiele nie osiągną. Jednak pod koniec XX wieku ujawniono wyniki brytyjskich badań, które temu poglądowi zaprzeczyły. Wykazały one, że umysł jest plastyczny w stopniu znacznie większym, niż dotąd sądziliśmy. Oto okazało się, że u młodych ludzi wysyłających wiele SMSów, następuje rozrost tej sfery mózgowia, która odpowiada za poruszanie kciukiem. Szybko wyciągnięto z tego wnioski: mózg jest niczym mięsień! Rozwija się w tę stronę, w której jest ćwiczony! Naukową hipotezę szybko przekuto w edukacyjną praktykę, wprowadzając w przedszkolach naukę pięciu obcych języków równocześnie i usiłując uczyć czytania półtoraroczne maleństwa.
Próby te zakończyły się totalną klapą.
Dlaczego? Czyżby jednak nasz umysł nie był tak giętki jak sugerowałyby obserwacje Brytyjczyków? Przeciwnie. Ludzki mózg jest niezwykle giętki, pracowity, lubi wysiłek i zdolny jest zdobywać najwyższe góry. Jednak napędza go coś zupełnie innego, niż regularne ćwiczenia. Paliwem do jego rozwoju są emocje. Jak pisze niemiecki neurobiolog Gerald Hüther:
Znamy tę sytuację. Znam ją ja, znasz ją Ty – z powrotu do przeszłości. Zna ją Twoje małe dziecko, które wszystko, czego podejmuje się z własnej woli, robi z entuzjazmem.