Wychowanie

Nauka empatii u dzieci

nauka empatii

Żeby osiągnąć prawdziwą zdolność empatii, dziecko musi potrafić odczuwać emocje innych. Ale żeby to się stało, wcześniej samo musi doświadczyć różnego rodzaju emocji. Osoba, która nie wie, jak to jest, gdy krew cieknie z rozbitego nosa, ani co najlepiej pomoże złagodzić ból i powstrzymać krwotok, nie potrafi zaoferować innym empatycznych rozwiązań. Dlatego nasze dzieci potrzebują doświadczyć pełnego zestawu wszystkich dostępnych ludzkich emocji, a faza autonomii jest najlepszym na to okresem, przewidzianym przez naturę.

Danielle Graf i Katja Seide są autorkami bloga “Najbardziej upragnione dziecko wszech czasów doprowadza mnie do szału”, który ma już ponad 36 milionów odsłon. Ich pierwsza wspólnie napisana książka Najbardziej upragnione dziecko wszech czasów doprowadza mnie do szału od trzech lat znajduje się na liście bestsellerów Der Spiegel. Jest także jednym z najpopularniejszych tytułów o rodzicielstwie na amazon.de.

Zapraszamy do przeczytania fragmentu.

Danielle Graf i Katja Seide

Fragment książki “Najbardziej upragnione dziecko wszech czasów doprowadza mnie do szału”

Nauka empatii

Maluchy wpadają w złość nie tylko z powodu zakazów. Czasami do konfliktu dochodzi dlatego, że dorośli i dzieci patrzą na te same sprawy z innej perspektywy. Steffen, trzydzieści siedem lat, opowiada o pewnej typowej sytuacji:

Moja dwuletnia córka Mathilda chciała ze mną wyjść na śnieg. Zamierzałem pomóc jej się ubrać, abyśmy mogli szybko dotrzeć z sankami na górkę przed innymi dziećmi. Pomogłem jej więc założyć legginsy i skarpetki. Ale ona się na mnie zezłościła. Chciała, bym jej naciągnął skarpetki w bardzo szczególny sposób, pod legginsy, ale ja nie potrafiłem pojąć, czego konkretnie ode mnie oczekuje. Naprawdę się starałem. Ale za każdym razem, gdy wkładałem skarpetki, Mathilda stawała się coraz bardziej niecierpliwa i zła. Po piątym podejściu rzuciła się ze złości tułowiem do tyłu, krzycząc przy tym i płacząc. Ponieważ trzymałem ją na kolanach, uderzyła mnie głową w nos. Teraz ja krzyknąłem z bólu, w oczach stanęły mi łzy, a z nosa pociekła krew. Ale zamiast mnie pocieszyć lub przeprosić, Mathilda nadal wrzeszczała na mnie, abym prawidłowo założył jej skarpetki, i to natychmiast! Byłem na nią tak zły, że ja też zacząłem krzyczeć. Nie jestem przecież, do diabła, jasnowidzem – niechże sobie sama zakłada skarpetki! Czy nie zauważyła, że zadała mi ból?

Staramy się z troską i powagą traktować życzenia dziecka, a mimo to, jeśli nie jesteśmy wystarczająco szybcy lub nie robimy tego dobrze, one mają do nas pretensje. W takiej sytuacji w niejednym rodzicu mogą zrodzić się wątpliwości, czy aby na pewno proces wychowania jego dziecka przebiega prawidłowo. Owszem, na pewno, ponieważ zachowanie takie jak Mathildy z naszego przykładu jest całkowicie adekwatne do jej wieku. Po prostu dziewczynka nie jest jeszcze w stanie spojrzeć na sytuację oczami ojca ani wczuć się w jego ból. Ze względu na swój wiek wciąż nie osiągnęła kluczowego etapu w rozwoju poznawczym: nie potrafi spoglądać na rzeczywistość z perspektywy innych, a tym samym brakuje jej empatii.

Jak przetrwać fazy buntu i nie zwariować

Empatia oznacza zdolność do wyobrażania sobie myśli i stanów psychicznych innych osób oraz ich współodczuwania. Ludzie z dobrze rozwiniętą empatią potrafią adekwatnie reagować na potrzeby innych. Oznacza to, że dostrzegają cierpienie płaczącego człowieka i reagują na nie, na przykład poprzez pogłaskanie go, przytulenie lub podanie chusteczki w przypadku krwawienia z nosa.

Aby jednak reagować empatycznie, trzeba mieć wystarczająco rozwinięte pewne zdolności poznawcze i emocjonalne. Według Feshbacha do rozwoju empatii niezbędna jest umiejętność określenia stanu emocjonalnego innych ludzi. Oznacza to, że dziecko musi być w stanie rozpoznać wyraz twarzy i ciała innej osoby, rozszyfrować go i przypisać do konkretnego uczucia. Deszyfrację ułatwiają oznaki stanu emocjonalnego, na przykład łzy wyrażające smutek czy ściągnięte brwi oznaczające złość. Dzieci nie rodzą się jednak z tą wiedzą – uczą się jej poprzez obserwację i wyjaśnienia. Dlatego ważne jest, abyśmy często zwracali naszym maluchom uwagę na wyraz twarzy i gesty innych ludzi oraz je objaśniali. Można to robić za pomocą książeczek z obrazkami, ale też w życiu codziennym. Również my, rodzice, powinniśmy podkreślać nasze uczucia odpowiednią, autentyczną mimiką i gestami, aby nasze dzieci nie zakodowały w sobie złych informacji. Ojciec, który się uśmiecha, mimo że jest zły, wysyła fałszywy sygnał.

Zdaniem Feshbacha innym ważnym warunkiem rozwoju empatii jest umiejętność przyjęcia punktu widzenia innej osoby (zmiana perspektywy). Oznacza to, że dziecko musi być poznawczo zdolne do rozpoznania, że inni ludzie nie zawsze posiadają wiedzę, którą ono dysponuje. Sztuka teatralna, w której krokodyl ukrywa się przed Kacperkiem za krzewem, staje się ekscytująca dopiero wtedy, gdy dziecko zrozumie, że Kacperek nie widzi krokodyla i zaraz zostanie przez niego zaskoczony. Jeśli dziecko nie potrafi jeszcze spojrzeć na akcję z perspektywy Kacperka, zastanawia się, dlaczego bohater przedstawienia się boi – przecież krokodyla cały czas było widać za krzakiem. Umiejętność zmiany perspektywy stanowi osiągnięcie poznawcze, na które nie można wpłynąć i na które trzeba poczekać, aż dziecko będzie miało około czterech lat, czyli będzie się znajdowało pod koniec fazy autonomii.

Trzeci warunek zachowania empatycznego, według Feshbacha, to zdolność emocjonalnego reagowania na innych ludzi. Występuje na przykład wtedy, gdy dziecko przytula inne płaczące dziecko, aby je pocieszyć. Można by było wyćwiczyć u malca taki przyjazny gest za pomocą odpowiednich poleceń, ale byłoby to wtedy zachowanie kontrolowane poznawczo. Żeby osiągnąć prawdziwą zdolność empatii, dziecko musi potrafić odczuwać emocje innych. Ale żeby to się stało, wcześniej samo musi doświadczyć różnego rodzaju emocji. Osoba, która nie wie, jak to jest, gdy krew cieknie z rozbitego nosa, ani co najlepiej pomoże złagodzić ból i powstrzymać krwotok, nie potrafi zaoferować innym empatycznych rozwiązań.

Dlatego nasze dzieci potrzebują doświadczyć pełnego zestawu wszystkich dostępnych ludzkich emocji, a faza autonomii jest najlepszym na to okresem, przewidzianym przez naturę.

Jako rodzice powinniśmy zatem pozwolić swoim dzieciom poznać wszelkiego rodzaju uczucia. Do zdrowego rozwoju potrzebują nie tylko pięknych przeżyć. Muszą także ponosić porażki, doświadczać naturalnych ograniczeń, odnosić rany czy odczuwać zazdrość. Naszym zadaniem jako rodziców nie jest ustrzeżenie dzieci przed bólem, ale empatyczne reagowanie na ich emocje. Tylko ci, którym okazana została empatia, mogą później ze współczuciem wychodzić naprzeciw innym.

Wykształcanie kompetencji empatycznych będzie przebiegać u każdego dziecka w jego własnym tempie, podobnie zresztą jak zdobywanie wszystkich innych umiejętności rozwojowych. Tak więc u dzieci w tym samym wieku występuje szerokie spektrum różnie wykształconych zdolności empatycznych. Można jednak sformułować ogólne stwierdzenia, jak pokazuje to następujący model rozwoju opracowany przez Hoffmana:

Pierwszy rok życia

Oznaki dyskomfortu u innych mogą również u niemowlęcia wywołać reakcję dyskomfortu. Ma to związek z ludzkim neuronami lustrzanymi. Na przykład niemowlę zaczyna płakać, jeśli w tym samym pomieszczeniu płacze inne dziecko. Dochodzi przy tym do nierozróżnialnej fuzji uczuć własnych z uczuciami innych osób. Dziecko, które dołączyło do płaczu, czuje się tak samo źle jak dziecko płaczące wcześniej, choć pierwotnie nie miało żadnego powodu do płaczu. Jeśli do niemowlęcia ktoś się uśmiechnie, jego lustrzane neurony zostają pobudzone i malec odpowiada uśmiechem. Czuje się szczęśliwy. Już nawet krótko po urodzeniu dziecko wystawia język, gdy rodzic to robi. Umiejętność naśladowania jest ważnym warunkiem rozwoju empatii.

Od roku do trzech lat

W wieku około roku dzieci postrzegają innych ludzi jako odrębne osoby, różniące się od nich samych. Zaczynają powoli reagować empatycznie: na przykład biegną, by znaleźć jakiś przynoszący ukojenie przedmiot i dać go płaczącemu dziecku. Mniej więcej po ukończeniu drugiego roku życia w malcu wyrabia się poczucie, że inni ludzie mają własne myśli i pragnienia, które są od niego niezależne. Ale nadal łatwo myli swoje własne stany wewnętrzne ze stanami innych, co często prowadzi do konfliktów. Może się zdarzyć, że zacznie płakać ze złości, gdy jego brat lub siostra podejdzie do wózka dla lalek, którym ono właśnie chciało się bawić. Nie przychodzi mu na myśl, że brat lub siostra chce tylko przejść obok, bo zmierza do klocków.

Od trzech do pięciu lat

Dzieci powoli rozwijają umiejętność dostrzegania podstawowych uczuć u innych osób. Wiedzą już, że uczucia mogą się zmieniać, i w prostych sytuacjach rozpoznają przyczyny emocji. Potrafią odróżnić działania zaplanowane od przypadkowych, na przykład, czy inne dziecko potrąciło je celowo, czy przez przypadek. Większe znaczenie przypisują jednak konsekwencjom niż motywom, to znaczy, że czują złość również na tę osobę, która trąciła je niechcący. W tym okresie zaczyna się u maluchów rozwijać także zdolność empatii: przyjmują sposób patrzenia innych i rozumieją, że różne osoby w tej samej sytuacji zachowują się inaczej w zależności od posiadanej wiedzy, motywów lub celów. Chociaż umiejętność zmiany perspektywy zostaje przez dziecko osiągnięta w wieku około czterech lat, zdarza się, że aż do piątych urodzin nie jest ona tak naprawdę aktywnie wykorzystywana. Owo aktywne wykorzystanie można stwierdzić na przykład wtedy, gdy dziecko w odpowiedzi na zarzut, że symuluje ból, odpowie: „Nie możesz tego wiedzieć!”.

Od pięciu do dziewięciu lat

Dzieci uczą się teraz widzieć coraz lepiej sytuacje z różnych perspektyw i są w stanie z większą dokładnością oceniać myśli, zamiary i uczucia innych. Rozumieją, że sami także są w określony sposób postrzegane przez innych, co pozwala na wzajemność w odczytywaniu myśli: „Myślałem, że myślisz, że ja cię nie lubię…”. Przypisywanie winy występuje teraz częściej w przypadkach celowego działania. Dziecko jest złe, gdy ktoś pchnie go umyślnie, ale nie wtedy, gdy stanie się to przypadkiem.

Od dziewięciu do dwunastu lat

Teraz dzieci rozumieją również bardziej złożone uczucia, takie jak wstyd lub doświadczanie jednoczesnych i/lub sprzecznych uczuć – na przykład smutek z powodu nieukończenia kursu pływania z odznaką, ale jednocześnie ulga, że już nie trzeba się przełamywać, aby wskoczyć do nielubianej wody.

Coraz lepiej potrafią postrzegać własne zachowanie z zewnątrz i zastanawiają się, jak wpływa ono na innych. Jest to znamienne, bo rodzice często swoje dzieci już w wieku przedszkolnym ostrzegają, że nikt nie zechce się z nimi bawić ani przyjaźnić, jeśli nadal będą się zachowywać tak niegrzecznie. Tego typu ostrzeżenia wychowawcze w wieku przedszkolnym nie mają sensu, ponieważ dzieci nie umieją jeszcze analizować swojego zachowania, biorąc pod uwagę ich wpływ na innych.

W wieku od dziewięciu do dwunastu lat empatia rozciąga się także na całe grupy. Dzieci potrafią wczuć się w sytuację głodujących w Afryce lub osób bezdomnych marznących zimą, a przy tym mają w sobie wielką chęć pomocy.

Teraz łatwo zrozumieć, że dwuletnia Mathilda z powyższego przykładu nie mogła zareagować empatycznie. Po prostu nie potrafiła spojrzeć na sytuację z perspektywy ojca. Wprawdzie widziała jego łzy i wykrzywioną z bólu twarz, ale nie potrafiła odnieść jego płaczu do własnego zachowania i wczuć się w jego ból, a więc postawić się w jego pozycji.

Autorki wyjaśniają, skąd biorą się napady złości u dzieci i dlaczego tak często doprowadzają nas do szału. Prezentują zabawne i osobiste sytuacje z życia, praktyczne wskazówki i wyniki najnowszych badań, by pomóc nam „przetrwać fazy buntu i nie zwariować”.

“Z pewnością każdy rodzic dziecka w wieku od roku do czterech lat zna sytuacje, w których wystarczą drobiazgi, żeby doprowadzić dzieci do natychmiastowej furii. Na przykład gdy nie chcą opuścić placu zabaw, albo gdy podczas śniadania dostaną picie w niebieskim kubku, a nie w czerwonym. My, dorośli, jesteśmy często bezradni i sfrustrowani wobec intensywności i czasu trwania napadu złości u maluchów. Dlaczego nasze pociechy uspokajają się z takim trudem?
Danielle Graf Katja Seide

Dodaj komentarz