Podcast

Tutor dla Twojego dziecka – tutoring, mentoring i edukacja spersonalizowana

Odcinek 18

Tutoring to proces edukacyjny opierający się na relacji mistrz-uczeń. Ken Robinson, kiedy mówił o tym, że nasze szkoły pilnie potrzebują gruntownej zmiany, że w XXI wieku potrzebujemy zupełnie innych szkół, mówił jasno, że edukacja to relacja między uczniem a nauczycielem. Że nasze dzieci potrzebują dziś spersonalizowanej edukacji, nakierowanej przede wszystkim na odkrywanie talentów i mocnych stron.

Na tym właśnie polega tutoring.

W dzisiejszym odcinku rozmawiamy o tym, czym dokładnie jest tutoring, czym różni się od mentoringu i coachingu, jak przebiega proces tutoringowy, w czym tutor pomaga dziecku, jak znaleźć tutora dla dziecka w szkole i poza nią, na przykład w edukacji domowej.

Naszym gościem jest Bartosz Fingas, trener w Collegium Wratislaviense, organizacji, która zajmuje się szkoleniem tutorów.

Linki:

W tym odcinku usłyszysz:

  • Kim jest i czym zajmuję się Bartek?
  • Czy jest tutoring?
  • Kim są tutorzy?
  • Jakie są rodzaje tutoringu?
  • Czy szkoła jest w stanie zapewnić wszystkim uczniom indywidualnego tutora? 
  • Czy kurs tutorski jest drogi?
  • Jakie umiejętności powinien mieć tutor?
  • O początkach tutoringu.
  • Skąd wziął się tutoring, który stosuje Collegium Wratislaviense?
  • O ogólnopolskim kongresie tutoringu.
  • Jak wygląda program szkolenia tutorskiego w Collegium Wratislaviense?
  • Kiedy stosujemy mentoring?
  • Czy rodzic może być tutorem swojego dziecka?

Posłuchaj

Słuchaj w Apple Podcasts
Słuchaj w Spotify

Słuchaj, chciałem na początek cię prosić, żebyś powiedział dwa, trzy słowa o sobie.

Filozof. Może od tego zacznę. Tak trochę nietypowo, co prawda nie jest to moje główne źródło utrzymania, bycia filozofem, ale czasami lubię się tak przedstawiać, ponieważ jest to chyba moja główna pasja. Natomiast zawodowo zajmuję się edukacją, edukacją spersonalizowaną, głównie tutoringiem i mentoringiem. No i szkole z tych metod przygotowuje tutorów, mentorów do pracy razem z kolegią w Ratislawience. Promujemy te metody między innymi organizując Ogólnopolski Kongres Tutoringu już po raz jedenasty i to jest moja główna praca. Oprócz tego też praktykuję tutoring i też praktykuję nauczanie właśnie filozofii i uczę w Akademickim Liceum Ogólnokształcącym w Puszkowie pod Warszawą, więc to jest to takie moje mniejsze zaangażowanie, gdzie swoje pasje realizuję z jednej strony właśnie filozoficzne, a z drugiej strony tutorskie.

Mam nadzieję, że uda mi się choć trochę podpytać o tę filozofię. Natomiast głównym tematem tej naszej dzisiejszej rozmowy ma być tutoring. Powiedz proszę na początku, czym tutoring jest.

No właśnie, za każdym razem mówię o tym na szkoleniach, ale jak trzeba podać jakąś definicję to nie jest łatwo tak zwięźle to opisać. Powiedziałbym, że tutoring jest metodą edukacji spersonalizowanej, czyli takiej, w której się pracuje jeden na jeden, ale z drugiej strony bierze się pod uwagę nie tylko jakiś fragment wiedzy, ale stara się patrzeć na ucznia holistycznie, czyli właśnie w taki sposób spersonalizowany, personalistyczny, a z drugiej strony bazuje ona na mocnych stronach, czyli niezależnie od tego, czy jest to tutoring rozwojowy czy naukowy, Szukamy w uczniu, studencie podopiecznym jego mocnych stron, jego potencjału. Staramy się na tym bazować, żeby rozwijać jego talenty, czyli właśnie też co wiem tutaj u was jest na kanale często poruszane właśnie, jak rozwijać talenty, mocne strony uczniów.

Mówiłeś o tym, że o tutoringu w kontekście uczniów. Więc może zatrzymajmy się na tym tutoringu szkolnym, bo w takim razie mamy na myśli osoby w wieku szkolnym.

Tak, dokładnie tak.

Powiedz w takim razie więcej, jak to wygląda w praktyce.

Tak, może zacznę od tego, że nie ma oczywiście jednego modelu tutoringu, zarówno jeśli chodzi o sam proces tutoringu, jak i też obszar zastosowania, ponieważ z jednej strony tutoring można stosować w szkole, no i są szkoły, które oferują swoim uczniom procesy tutorskie, czyli taki program tutorski, tak też w dość różnorodny sposób. Są szkoły, w których na przykład można mieć tutora przez cały cykl edukacji. Są takie szkoły, w których oferuje się wsparcie tutorskie przez jeden semestr, jeden rok, w zależności od wyboru ucznia i on jest wtedy bardziej dla chętnych. Ale tutoring to też edukacja nieformalna, pozaszkolna i tutaj jest bardzo szeroki przekrój zastosowania tutoringu, bo z jednej strony są to na przykład organizacje pozarządowe, które są nastawione na edukację, Sam na przykład brałem udział w takim programie Akademia Liderów Fundacji Świętego Mikołaja, gdzie uczniowie w wieku 16-20 lat tworzyli swoje pierwsze projekty społeczne i wtedy też mieli wsparcie tutorów. Tutoring to też prywatna praktyka, czyli są tutorzy, którzy oferują tutoring dla uczniów zupełnie poza murami. takimi szkoły, czy jakimiś instytucjonalnymi. Najczęściej są to licealiści, którzy też się zmagają z takim pytaniem, co ja dalej chcę robić w życiu. No i właśnie odkrycie mocnych stron, pasji, zainteresowań, uporządkowanie tego.

Jest przydatne, żeby na to pytanie o swoją przyszłość odpowiedzieć. Nie do końca w formie doradztwa zawodowego, bo to też jest ważne, żeby nie myli tutoringu z doradztwem zawodowym, aczkolwiek często właśnie tutoring jego efektem jest łatwiejsze podejmowanie decyzji również w tym obszarze. Jakie studia wybrać, jaki zawód, w jaki zawód się zaangażować.

Okej, to może zostańmy przy tym tutoringu szkolnym na razie. Jeżeli dobrze rozumiem, to działa to w taki sposób, że szkoła ma tutorów wewnętrznie i uczeń może wybrać sobie albo dostać tutora, z którym pracuje przez jakiś okres czasu.

Tak, dokładnie. Najczęściej rzeczywiście są to po prostu nauczyciele danej szkoły. No i też jako Collegium Bratislavience prowadzimy takie kursy, które tak zwane dedykowane danej szkole, które przygotowują nauczycieli danej szkoły, żeby z jednej strony prowadzić takiego ucznia, a z drugiej strony zorganizować w ogóle cały program tutorski, dostosować go do specyfiki Zdarzają się też, aczkolwiek są to rzadsze przypadki, że szkoła też pozyskuje niejako tutorów z zewnątrz, czyli tutorów, którzy nie są nauczycielami w danej szkole, ale prowadzą tutoring. Jest to rzadsze rozwiązanie z moich obserwacji, ale też się czasami tak zdarza.

W takim wypadku nauczyciel pracuje z uczniem nad danym przedmiotem, czy ten obszar pracy w ramach tutoringu jest szerszy?

Tutaj zależy to od typu tutoringu, ponieważ wspólnie rzecz biorąc można wyróżnić tutoring rozwojowy i tutoring naukowy. No i rzeczywiście ten tutoring naukowy jest bardziej sprofilowany na konkretny przedmiot, na rozwijanie pasji w ramach konkretnego przedmiotu. Trochę na zasadzie, że jakiś uczeń pasjonuje się historią na przykład i chce zgłębić te tematy, ale nie tylko pod kątem samej wiedzy historycznej, ale też pewnych kompetencji, które wiążą się generalnie z nauką, z takimi bym powiedział kompetencjami intelektualnymi. Czyli nie jest celem tutoringu przekazanie jak największej ilości wiedzy, ale bardziej wykształcenie pewnych kompetencji takich jak krytyczne myślenie, umiejętność analitycznego myślenia, docierania, szukania źródeł, oceny ich, umiejętność dyskutowania, argumentacji, wypowiadania się w ogóle. Na to głównie tutoring jest nastawiony, a ta wiedza jest niejako przy okazji. Czy to będzie się toczyło przy okazji wiedzy historycznej, polonistycznej, chemicznej czy jakiejkolwiek innej, no to to już jest, tak bym powiedział, trochę ważne, ale wtórne w kontekście celów tutoringu. Natomiast też obserwuję, że mimo wszystko przynajmniej w tym obszarze szkolnym tutoring naukowy jest mniej popularny. Częściej jest to jednak tutoring rozwojowy.

Czyli już niesprofilowany pod kątem konkretnego przedmiotu, ale czegoś co ogólnie moglibyśmy nazwać rozwojem osobistym danego ucznia. Często właśnie wiążącym się z tymi głównymi tematami tutoringu, czyli z jednej strony jakie są moje pasje, jakie są moje zainteresowania, ale też odnośnie przyszłości. Jeśli to jest szkoła podstawowa, no to są pytania o wybór dalszej szkoły. Jeśli to jest liceum, no to jest pytanie o wybór studiów, jakiegoś zawodu. To jest jakaś taka wizja siebie, co ja chcę osiągać, ale też takie krótkoterminowe cele. Czasami realizowanie jakichś projektów zupełnie, takich krótko, średnio, terminowych, które rozwijają daną pasję. Trochę na zasadzie ktoś ma zdolności plastyczne, ale jest nieśmiały, nie pokazuje swoich talentów, no i z tutorem mogą zorganizować np. jakąś wystawę prac, nie tylko danego ucznia, ale szerzej, żeby coś zrobił, coś zaangażował się. w życie szkoły, w życie społeczności, a jednocześnie pokazał swoje talenty, mocne strony. Więc to wtedy nazywamy tutoringiem rozwojowym, no i on nie jest sprowadzony do konkretnego przedmiotu.

To ciekawe co mówisz, bo spodziewałem się, że jest odwrotnie, że właśnie ten tutoring szkolny jest nastawiony przede wszystkim na naukę, a mówisz, że jednak ten rozwojowy dominuje w przestrzeni szkolnej. Wiesz co, ciekawią mnie takie rzeczy, W takim razie, czy jest dużo szkół w Polsce, które oferują tutoring?

Przyznam, że nie prowadziłem statystyk. Kiedyś gdzieś przeczytałem taką informację o konkretnej liczbie chyba 300-400 szkół gdzieś tam w tych widełkach, aczkolwiek to była już informacja spod dobrych kilku lat. Niestety jest tutaj taka duża dysproporcja między szkołami publicznymi i niepublicznymi i rzeczywiście tutoring częściej można znaleźć w tych placówkach właśnie niepublicznych, prywatnych, społecznych. Trudniej go znaleźć w publicznych, aczkolwiek też nie jest to niemożliwe, bo są szkoły również publiczne, które oferują tutoring. Natomiast jest to jakieś ułamek, może nawet promil szkół. W przypadku edukacji niepublicznej jest to taki trend, który jest coraz bardziej popularny jednak w tym typie szkolnictwa. Nawet czasami nie używa się tego słowa tutoring, ale właśnie takie programy indywidualnego wsparcia nastawionego właśnie nie na jakieś deficyty, czy na nadrabianie jakichś braków, ale właśnie na rozwijanie mocnych stron. Myślę, że jest coraz bardziej popularny.

I czy takiej szkole, która wdroży taki program, udaje się zapewnić mentora czy tutora każdemu uczniowi, który tego chce czy potrzebuje?

Zależy od samej szkoły, od liczby tutorów, które ma. Mamy takie hasło, że tutoring nie jest dla wszystkich, ale jest dla wszystkich, którzy chcą. Jest to jakaś relacja oparta na dobrowolności, na tej motywacji wewnętrznej. Często jest tak, że jeśli szkoła przygotuje kilkunastu tutorów np. do pracy i zakładając, że każdy z tutorów będzie pracował dwójką, trójką podopiecznych i też zmieniał tych podopiecznych np. co rok czy co semestr, no to wtedy jest to taka sytuacja, w której zazwyczaj z mojej obserwacji każdy uczeń, który chce, a wiadomo, że też nie każdy chce, będzie miał szansę przynajmniej ten semestr czy rok wziąć udział w tutoringu w trakcie swojej edukacji szkolnej. Ale oczywiście zdarzają się też takie sytuacje, tu na przykład myślę o takiej szkole bodajże właśnie z Pruszcza Gdańskiego, która ostatnio u nas była na kongresie tutoringu po publicznej szkole, gdzie właśnie też supertutoring się rozwija, ale jednak ta nauczycielka, tutorka mówiła, że tych tutorów jest za mało, że ich jest tam szóstka, ósemka, coś takiego. A po kilku latach się okazało, że chęty na tutorykiem coraz więcej, no i mają tutaj takie wyzwanie, jak to zrobić logistycznie, żeby każdemu, kto chciałby wziąć udział w tutoringu, zapewnić tutora.

Żeby szkoła mogła zapewnić tutora, to musi tych tutorów przeszkolić i może w tym celu przyjść do was, prawda, do kolegi w Wratislaviense.

Tak, dokładnie. Właśnie głównie się tym zajmujemy, to prawda.

Czy to jest drogie dla szkoły, żeby wyszkolić sobie tutorów?

Jeśli to jest dobrej jakości tutoring, to tak. Być może to jest odpowiedź na pytanie, dlaczego głównie edukacja niepubliczna w to inwestuje, dlaczego sytuacja publiczna jednak ma z tym wyzwanie. Tutaj nie jestem ekspertem odfinansowania edukacji, ale z tych głosów, które do mnie dochodzą wynika, że jednak szczególnie w ostatnich latach jakoś jest trudniej z tym finansowaniem szkoleń. Pewnie, no i tutaj to jest tylko moja jakaś taka prywatna opinia, że też to w jaki sposób jest ułożony awans zawodowy nauczycieli pewnie nie wspiera tego systemu, no bo jednak kurs tutorski jest takim jednym powiedziałbym dużym kursem. U nas on trwa 64 godziny, więc trzeba poświęcić takich 8 dni szkoleniowych, po 8 godzin każdy, żeby przygotować się do tej roli. No i wiadomo, że to też kosztuje, każdy taki dzień szkoleniowy. No i teraz jeśli szkoła albo pojedynczy nauczyciel ma do wyboru wybrać jakiś dużo krótszy kurs, po którym będzie miał już jakieś zaświadczenie, jakiś dokument, który będzie mógł dołożyć do awansu zawodowego, no to z czysto takiej efektywnościowej perspektywy lepiej jest wziąć udział w kilku jakichś kursach, krótszych kursach i na pewno tańszych, które zapewnią potem te dokumenty do awansu, ale też i na pewno jakieś kompetencje niż inwestować w coś, co wymaga więcej wysiłku, więcej zaangażowania i kończy się tylko tym jednym dokumentem. Więc myślę, że to też jest taki aspekt systemowy, który nie wspiera.

Pewnie tak jest. Powiedz w takim razie jeszcze troszkę więcej o tym, na czym polega przeszkolenie tutora i o tym, jakie kompetencje, jakie umiejętności powinien taki tutor mieć.

To jest ciekawe w przygotowywaniu tutorów do pracy, że pracujemy z nauczycielami, czyli osobami, które mają już przygotowanie pedagogiczne. Natomiast nie zawsze to się przekłada na takie kompetencje pracy jeden na jeden. Jednak widzimy tą różnicę, że inaczej pracuje się z grupą, inaczej się prowadzi lekcję, która jest mocno ustrukturyzowana, którą można zaplanować jednak dość ściśle. Nawet jeśli ta lekcja czasami idzie w zupełnie inną stronę, jakaś dyskusja się rozwija, no to ma się swoje cele, ma się swoje założenia, można przygotować jakieś konkretne zadania dla dla uczniów i zgodnie z tym scenariuszem poprowadzić zajęcia. O tyle praca w edukacji spersonalizowanej, gdzie ta praca odbywa się w relacji jeden na jeden i bardziej podąża za potrzebami ucznia, no tu jest już potrzebny trochę inny zestaw kompetencji. Oczywiście duży zestaw kompetencji się pokrywa, Natomiast po pierwsze trzeba umieć nawiązać relacje z uczniem. W edukacji masowej, kiedy się ma grupę uczniów, relacje oczywiście też są ważne, ale siłą rzeczy one będą bardziej powierzchowne, więc takim pierwszym krokiem przygotowywania tutorów jest, jakkolwiek to może zabrzmieć, uczenie nawiązywania relacji, ale myślę ciebie to nie dziwi, ponieważ też pamiętam z swojego kanału taką rozmowę, którą mieliście na ten temat, właśnie o tym, że nawiązywanie relacji też jest jakąś kompetencją, której trzeba się nauczyć, prawda. No i przychodzi taki uczeń na pierwsze spotkanie.

Czasami zna tego tutora z lekcji, a czasami go też nie zna, no i trzeba umieć tak poprowadzić tę rozmowę, żeby uczeń poczuł się bezpiecznie, żeby poczuł, że jest to przyjazne środowisko, w którym może się otworzyć, mówić o często też takich bardziej osobistych aspektach swoich przemyśleń, życia, bo to nie jest tylko i wyłącznie nauka. nauka szkolna. No i to wszystko tutor powinien potrafić zrobić poprzez zadawanie odpowiednich pytań i stwarzanie tej atmosfery. Stąd na tym się na pierwszym zjeździe koncentrujemy. No i też są ćwiczenia tak w parach, różne symulacje, pokazy, ale też i już takie ćwiczenia symulowane, właśnie takich pierwszych rozmów z uczniem. No i dalej dobry tutor powinien mieć taki warsztat narzędziowy, czyli różne narzędzia, które może zaproponować uczniowi w zależności od potrzeb, w zależności od tego, nad czym też dany uczeń będzie chciał pracować. No i z jednej strony mamy tutaj taki dzień poświęcony narzędziom, pracę właśnie z mocnymi stronami, opierający się na psychologii pozytywnej, to też jest dla nas taki ważny filar. pracy tutorskiej.

Następnie mamy też taki pakiet narzędziowy dotyczący właśnie planowania, wyznaczania celów, czyli jak sprawić, żeby ten uczeń, który przyjdzie, nie zawsze potrafi nazwać to, co on chce osiągnąć, prawda. Tutor pyta, no dobra, co chcesz osiągnąć, dlaczego przyszedłeś na tutoring, prawda. co chciałbyś zrealizować. Coś bym tam chciał, bo chcę się rozwijać. Ten tutoring mnie zaciekawił, ale do końca nie wiem, co chcę w ramach tego tutoringu realizować. Więc z jednej strony tutor nie może powiedzieć, dobra, to będziemy realizować to i to, ponieważ to mi się podoba, czy to jest moja mocna strona. No nie, tu chodzi o twoje cele. Więc tutor musi mieć pewne narzędzia, które mu pozwolą wydobyć te cele, te zamierzenia, te plany ze swojego ucznia.

Kolejnym elementem, szczególnie w kontekście tutoringu naukowego, ale nie tylko, jest dla nas esej tutorski, czyli właśnie praca z pisaniem. Coś, co niektórzy nauczyciele mówią, że no właśnie, jak uczeń ma pisać esej, skoro oni tam ledwo piszą jakieś wypracowania, czy jakieś krótkie formy. Ale esej my traktujemy jako próba. Esej z francuskiego to jest w ogóle próba, więc esej jest pewną próbą wypowiedzi na dany temat. No i oczywiście nie jest to narzędzie uniwersalne dla wszystkich uczniów, ale widzimy bardzo duży potencjał tego narzędzia, kiedy uczeń musi coś jednak przelać na pismo na papier, uporządkować jakieś swoje myśli, przekonania, więc też jest tutaj sporo technik, w jaki sposób zmotywować do tego ucznia, w jaki sposób go do tego zachęcić, jak prowadzić rozmowę, żeby tę kompetencję krytycznego myślenia również rozwijać. No i co jeszcze, no i są kompetencje tutorskie, kompetencje radzenia sobie też z sytuacjami trudnymi, kiedy nie zawsze wszystko idzie zgodnie z naszą myślą, jak tutaj reagować w takich sytuacjach, jak udzielać również czasami krytycznej informacji zwrotnej w taki sposób, żeby nie zniechęcić, ale wręcz przeciwnie, dodać skrzydeł. No i wreszcie na samym końcu takimi też ważnymi dla nas tematami Jest też rozwijanie charakteru cnót, czyli patrzymy na tutoring jako edukację holistyczną, że nie tylko chodzi o wiedzę, ale też właśnie o charakter cnoty, wartości, więc też w jaki sposób rozmawiać o tym z uczniem. No i na końcu, jak przekonywać w ogóle uczniów do pracy tutorskiej.

Więc to jest taki zestaw umiejętności, kompetencji, narzędzi, które ćwiczymy w ramach naszego kursu.

Wyłania mi się tutaj taki obraz, w którym w szkole może być nauczyciel matematyki, który zaczyna indywidualnie pracować z kilkoma uczniami I to już nie jest teraz fakultet z matematyki, tylko to jest proces, który pomaga tym uczniom, tak jak mówisz, odkrywać ich mocne strony, ich talenty i może się okazać, że ten nauczyciel pracuje z dziećmi nad rzeczami zupełnie niezwiązanymi z ich przedmiotem. On może im pomóc odnajdywać swoją drogę, może im pomóc nakierować ich na obszary zupełnie z jego przedmiotem niezwiązane.

Tak, no niestety taki nauczyciel, który pracuje z grupą, nie zawsze ma na to przestrzeń. A w sytuacji, gdy pracujemy jeden na jeden, albo chociażby tak jak mówisz, nawet w wąskiej grupie, no więcej możemy się dowiedzieć o tym uczniu, zadać mu też pytania, które wykraczają poza obszar naszej wiedzy czy naszej specjalizacji. Więc jak najbardziej do tej wizji dąży tutoring.

I mówimy tutaj o edukacji spersonalizowanej, ale nie mamy na myśli edukacji jako realizowania podstawy programowej, tylko mamy na myśli teraz już rozwój całej osoby.

Dokładnie tak i dlatego te kompetencje się nauczyciela i tutora trochę jednak różnią, bo trzeba mieć tą umiejętność podążania za uczniem. reagowania na to, co on mówi, zadawania odpowiednich pytań, żeby też pewne informacje, ale też pewne przemyślenia z niego wydobywać. Ta metoda sokratejska, tu właśnie nawiązując do filozofii, jest tutaj istotna. Oczywiście też mówimy o procesie planowania, procesu tutorskiego, bo Myślę, że trzeba zachować pewien taki złoty środek między takim trzymaniem się sztywnym jakiegoś planu, ale z drugiej strony taką rozmową bez żadnego celu, bez żadnego planu, która też nie jest tutoringiem. To też jest jakiś proces, który trzeba zaplanować. Jednak ta elastyczność jest tutaj duża w procesie tutorskim.

Powiedziałeś o Sokratesie, a ja mam ochotę cię zapytać o początki tutoringu. I to mam takie dziwne wrażenie, bo z jednej strony to co opisujesz to nawiązuje do edukacji tak jak była rozumiana, no właśnie mam wrażenie, że w starożytności i w starożytnej Grecji jakby W ten sposób rozumiana była nauka na starożytnych uniwersytetach. Ken Robinson bardzo mocno zwracał w ogóle na to uwagę. On mówił o tym, że prawdziwa edukacja to jest relacja między uczniem a nauczycielem, że to jest dla niego definicja edukacji, że jeżeli relacja między uczniem a nauczycielem się nie rozwija, to nie odbywa się edukacja. I mówił, że jeżeli jest w edukacji ten ruch powrotu do korzeni, to on się z nim zgadza, ale musimy wrócić całą drogę z powrotem do tych korzeni, to znaczy właśnie do tego skąd edukacja się w ogóle wywodzi taka zorganizowana. Nie cofać się o 150 lat i ulepszać to co to co wymyśliliśmy w ostatnim okresie, tylko rzeczywiście wrócić do tej edukacji rozumianej jako relacja między uczniem a nauczycielem z tego co opisujesz. Tutoring dokładnie na tym polega. I chcecie zapytać o to, skąd wziął się program, który wy realizujecie w Collegium Vratislavience.

Czy to jest tak? To z drugiej strony przypomina też trochę naukę na niektórych zagranicznych uniwersytetach, prawda? Na tych dobrych. Tam często relacja profesora ze studentem jest indywidualna. Więc skąd wziął się ten tutoring, którego wy uczycie?

Co do tej słowy o tym, że tak, bardzo bliska mi jest ta wizja, o której wspomniałeś. Oczywiście ona jest trochę idealistyczna, ponieważ wiadomo, że w czasach starożytnych czy średniowiecznych też ta rzeczywistość nie wyglądała aż tak różowo, ponieważ ta edukacja była bardzo elitarna. Nawet w pewnym sensie tutoring jest elitarny, w tym sensie, że nie każdy ma szansę doświadczyć tu tutoringu, ale wciąż jednak ta edukacja w przeszłości była dużo bardziej elitarna, ale tak, jeśli weźmiemy po ostatnim Sokratesa, Arystotelesa, Platona, to oni właśnie tak się rozwijali w taki sposób. Tak samo średniowieczne uniwersytety. Jeden ze statutów Nie pamiętam którego właśnie Uniwersytetu w Bologni czy w Paryżu, który powstał w średniowieczu, też właśnie głosił, że nie może być studentem tego uniwersytetu ktoś, kto wcześniej nie ma już swojego mistrza. Czyli najpierw trzeba było mieć tego swojego tutora, mistrza, żeby móc w ogóle w ogóle studiować, więc to jest ten ideał. A skąd to się wzięło u nas? Tutaj taką główną postacią jest Piotr Czekierda, który założył kolegium w Racislawience, on już też wcześniej miał różne doświadczenia tutoringu, też się uczył tutoringu od profesora Zbigniewa Pełczyńskiego, który był pierwszym polskojęzycznym tutorem na Oxfordzie.

Właśnie Oxford jest, czy w ogóle też Oxford Cambridge, też szerzej edukacja anglosaska są takimi źródłami tutoringu. Z tych informacji, które czytałem wynika, że tutoring na Oxfordzie jako taka standardowa metoda pracy funkcjonuje już od 1870 roku, prawda, więc już 150 lat, tak jak u nas standardem są ćwiczenia i wykłady na uczelniach, tam jest standardem właśnie tutoring, że u szczególnych przedmiotów uczy się tą metodą, pisze się eseje, dyskutuje się z z profesorami. Więc z jednej strony to jest nasze źródło inspiracji, właśnie te uczelnie anglosaskie, głównie doświadczenia oksforskie. Z drugiej strony też jesteśmy sceptyczni wobec przenoszenia pewnych rozwiązań tak jeden do jednego, prawda. No jednak to jest specyfika anglosaska, możemy się nią inspirować i to robimy. ale też staramy się bazować też na naszych własnych doświadczeniach. Tutaj z jednej strony to jest w ogóle cały nurt takiego personalizmu w filozofii, ale też i pewnej etyki cnót właśnie rozwijania charakteru tej edukacji holistycznej, ale też i chociażby psychologia pozytywna, z której bardzo często też korzystamy, która jest nastawiona na rozwijanie mocnych stron, no właśnie dążenie do tego dobrostanu rozumianego jako coś, czego nie da się osiągnąć poprzez niwelowanie deficytów. Więc to też jest dla nas tutaj ważna myśl.

Więc tymi różnymi ścieżkami tutaj doszliśmy do takiego naszego programu, który już tutaj realizujemy z jakichś 12-14 lat mniej więcej jeśli chodzi o szkołę tutorów. No i wydaje mi się, że już tak wypracowaliśmy taki nasz autorski model tutoringu, który promujemy, szkolimy i myślę, że jest chyba jednym z najbardziej popularnych, o ile nie po prostu najpopularniejszym modelem, modelem tutoringu, również akademickiego, bo ostatnio też bardzo mocno poszliśmy w ten nurt tutoringu akademickiego, również tutoring na uczelniach bardzo mocno się się rozwija. No i tutaj właśnie trochę odwrotnie jak w szkole, że tam jest dużo większy nacisk na ten tutoring naukowy, ale okazuje się, że jakkolwiek niektórzy, no sporo wykładowców jest sceptycznych, żeby wchodzić w ten obszar rozwojowy, bo nie czują się kompetentni, przynajmniej na początku, ale okazuje się, że jak już spróbują, to jest bardzo duża potrzeba wśród studentów, żeby właśnie popatrzeć szerzej na ich rozwój, nie tylko w stosunku do konkretnego przedmiotu.

Tak mi się wydaje, bo myślę, że to jest doświadczenie po prostu bardzo wielu osób, że mimo tego, że wybrali już kierunek studiów, już skończyli szkołę średnią, no to tak naprawdę dalej nie wiedzą jakie są ich mocne strony i w którą stronę, w którym kierunku chcą się rozwijać, co chcą robić w życiu, co może im dać poczucie spełnienia i satysfakcji. To było też moje doświadczenie i ja próbowałem szukać drogi na własną rękę. Myślę, że obecność tutora mogłaby być bardzo.

Pomocna, Często się spotykam z taką uwagą od uczestników szkoleń, gdy omawiamy jakiś temat i ktoś nagle doznaje takiego lśnienia i mówi, jak to było, że szkoda, że ja nie miałam takiego tutora. Gdybym ja mogła liczyć na takie wsparcie, to może zupełnie inaczej by się jakoś moja droga potoczyła albo szybciej bym doszła, doszedł do tego, co odskryłem dużo, dużo później. Więc nie jesteś sam w tej refleksji.

OK. Chcę jeszcze zapytać cię o tutoring w edukacji pozaszkolnej, ale zatrzymam się jeszcze na moment na działalności Collegium, bo trochę teraz o tym powiedziałeś. Powiedziałeś też o kongresie, który organizujecie. Odbywa się teraz we wrześniu już 11. edycja kongresu, prawda? Chcę powiedzieć o kongresie też dlatego, że w ten sposób się poznaliśmy. My przyjechaliśmy chyba na jeden z pierwszych kongresów Tutoringu. Pamiętam, że tam się poznaliśmy.

Powiedz trochę więcej o kongresie. Jaki jest jego cel i co tam się dzieje?

Kongres Ogólnopolski, Kongres Tutoringu to jest spotkanie pasjonatów edukacji spersonalizowanej, ale nie tylko, generalnie szeroko rozumianej, dobrej edukacji, gdzie z jednej strony ludzie mają okazję się spotkać, porozmawiać, posłuchać inspirujących wystąpień, ale również mamy część taką bardzo praktyczną narzędziową, gdzie każdy uczestnik może wybrać sobie dwa warsztaty narzędziowe, w których też doskonali swój warsztat głównie tutorski, ale mamy również warsztaty takie bardziej ogólnodydaktyczne, edukacyjne, gdzie mogą skorzystać zarówno tutorzy, ale też szerzej nauczyciele czy czy wykładowcy. Więc z jednej strony staramy się, żeby każdy kongres miał takie hasło przewodnie, wokół którego organizujemy wystąpienia, panele gości, których zapraszamy. A z drugiej strony właśnie, żeby była ta przestrzeń do rozwijania praktycznego warsztatu. No i taka przestrzeń powiedziałbym networkingowa, gdzie też można się poznać, wymienić się doświadczeniami czy właśnie tutorskimi, ale też dużo szerzej. No i zazwyczaj nasi uczestnicy właśnie na te trzy elementy wskazują jako takie najbardziej ciekawe na kongresie i dlaczego tutaj przyjeżdżają.

Kim są w przeważającej mierze uczestnicy kongresu?

Są głównie wykładowcy i nauczyciele szkolni w różnych proporcjach, też w zależności od lat. Aczkolwiek teraz widzimy taką tendencję, że jest coraz więcej właśnie wykładowców, co jakoś odzwierciedla ten trend rozwijania tutoringu akademickiego. Ale to są też czasami osoby nawet spoza edukacji, czasami właśnie z organizacji pozarządowych czy właśnie wydawnictw, tak jak w waszym przypadku osób, które w takiej edukacji nieformalnej działają. Ich jest raczej mniejszość jeśli chodzi o, patrząc taki procentowy udział różnych grup uczestników, ale też są osoby, które się interesują edukacją.

Rozmawialiśmy do tej pory o… tutoringu przede wszystkim w szkołach. Natomiast o ile mi wiadomo jest on możliwy także w edukacji alternatywnej tak zwanej i w edukacji domowej, prawda?

Tak, dokładnie. Też się czasami spotykam na naszych otwartych kursach w Szkole Tutorów, gdzie też od czasu do czasu przychodzą właśnie do nas ludzie, którzy chcą rozwijać tutoring w kontekście edukacji domowej. Tutaj no właśnie wiem, że Jesteś dużo większym ekspertem, ja aż tak mocno nie siedzę w edukacji domowej, ale z tego co obserwuję, to tutoring może pełnić taką ciekawą funkcję w kontekście też uporządkowywania procesu edukacyjnego. Dobrze w edukacji domowej mieć kogoś, kto też patrzy na całość procesu nauczania i który może pokierować właśnie też tym wyborem ścieżek, tego w jaką stronę pójść, co rozwijać, na czym się skupić, jak zaplanować swoją naukę, często również jak się w ogóle uczyć, prawda? Jak

Myślę, że wartości tutoringu dla dzieci w edukacji domowej mogą być też te same, które są dla dzieci w edukacji szkolnej. To znaczy tutor może pomagać odkrywać mocne strony. Zastanawiam się natomiast, jeśli mam dzieci w edukacji domowej, to gdzie znajdę tutora?

To jest ciekawe zagadnienie, ponieważ z jednej strony mamy, jeśli mogę się odwołać do takiego porównania, taki dość rozbudowany rynek coachingu. Czyli na przykład jeśli chciałbyś znaleźć coacha, to pewnie wpisujesz w internecie i jakieś oferty ci wyskakują. W przypadku tutoringu niestety nie jest to jeszcze aż tak popularne, aczkolwiek widzę jakiś rozwój tego rynku. Czyli są właśnie tutorzy, którzy oferują swoje usługi edukacyjne na zewnątrz i jak najbardziej można takie osoby znaleźć. My też prowadzimy też taki program akredytacji tutorskiej, czyli z jednej strony mamy tą szkołę tutorów pierwszego stopnia, po którym się otrzymuje certyfikat taki potwierdzający, że ktoś jest przygotowany do pełnienia tej funkcji, ale potem może się rozwijać na drugim stopniu, już jak jest tutorem praktykiem, już ma pierwsze procesy zrealizowane, to jest tak zwana akredytacja tutorska. W naszym programie też po ukończeniu takiej akredytacji mamy możliwość zamieszczenia takiej wizytówki tutorskiej, czyli takiej swojej informacji o sobie jako tutorze na naszej stronie. Obecnie teraz przebudowujemy naszą stronę, więc akurat nie są one dostępne, ale już wkrótce się pojawią zarówno te wizytówki, które już wcześniejsi nasi uczestnicy napisali i zdecydowali się na nie umieścić, ale też osoby, które w przyszłości będą przechodziły akredytację tutorską. Więc to jest takie miejsce, gdzie można zobaczyć, poczytać trochę o tych tutorach i mieć taką świadomość, że to są osoby, których praca jest też poddana pewnej superwizji, bo to jest też element akredytacji, oprócz takich szkoleń czy superwizji grupowych, to jest też ta superwizja indywidualna.

Jest takie dosyć duże wyzwanie dla naszych uczestników, ponieważ muszą oni nagrać jedną ze swoich sesji tutorskich i razem z superwizorem słuchają, oglądają, analizują. Z jednej strony podejmują autorefleksję na ten temat, z drugiej strony otrzymują informację zwrotną od superwizora. No więc traktujemy tą akredytację bardzo poważnie i ona jest takim potwierdzeniem, że ktoś chce rozwijać w tym aspekcie, nie jest takim samozwańczym tutorem.

Pewnie jest to wyzwanie dla tutora, ale to o czym mówisz, dla mnie jako dla osoby szukającej tutora dla swojego dziecka, to jest coś bardzo wartościowego. Bo nawet gdybym potrafił wyszukać w internecie tutorów oferujących swoje usługi, no to trudno by mi było zweryfikować jakość ich pracy, czy nabrać do nich zaufania. A tutaj, tak, ten proces akredytacji wasz jest dla mnie jakimś… dodatkowym potwierdzeniem, że to jest osoba, której można zaufać. Więc osoby, które szukają tutora mogą wejść na stronę Collegium Vratislavience i sprawdzić, czy nie ma tam tutorów w ich okolicy.

Będą mogły. Tak.

Już niedługo. Chociaż domyślam się, że tutoring odbywa się też online?

Właśnie to było zagadnienie, które wyszło w trakcie pandemii. Wcześniej można powiedzieć tego nie było, nie obserwowałem takiego trendu. Raczej było tak, że spotykamy się, budujemy relacje. Covid sprawił, że siłą rzeczy część procesów przeszła do online’u. No i właśnie u niektórych to zostało, aczkolwiek widzę, że jednak jest taka zarówno wśród podopiecznych jak i samych tutorów jednak taka chęć większa spotykania się na żywo, ponieważ tak jak wspomniałeś ładnie to opisałeś odnośnie budowania relacji w edukacji, no to trudniej jest nawiązać taką relację przez internet, przez kamerkę. Przyznam, że sam miałem też takie doświadczenie, że też miałem takie porównanie, gdzie prowadziłem cały proces online’owo właśnie w czasach COVID-u i przyznam, że jakoś nie wspominam tego procesu najlepiej. Wydaje mi się, że jednak ta relacja, którą miałem, była jednak Inna nie chce jakoś mocno wartościować, ale na pewno była słabsza. Miałem wrażenie takiej większej techniczności tego typu ringu.

Oczywiście inna sytuacja jest wtedy, kiedy spotykamy się na żywo, ustalamy różne cele, nawiązujemy relacje, a potem decydujemy, że ze względów technicznych Kilka kolejnych spotkań np. odbędziemy online. Myślę, że to wtedy nie stanowi żadnego problemu, ponieważ ta relacja jest nawiązana i to są jakieś dalsze elementy procesu.

Czy widzisz jakieś zagrożenia tutoringu, czy jakieś cienie tutoringu, coś na co powinniśmy uważać?

Rzeczywiście to co powiedziałaś odnośnie zaufania i tutaj tutoring nie jest przynajmniej póki co jakimś profesją, zawodem, który jest jakikolwiek regulowany. Teoretycznie rzecz biorąc każda osoba może się nazwać tutorem i oferować jakoś swoje usługi edukacyjne, więc być może to jest jedna z takich rzeczy, na których warto zwrócić uwagę. Czasami spotykam się z tym nawet w szkołach, że jakaś szkoła zamówiła jednodniowe szkolenie doskonalenia kompetencji tutorskich. Ja przyjeżdżam, rozmawiam z tymi nauczycielami i się okazuje, że oni mówią, że mają tutoring, ale tak naprawdę to niewiele przypomina taki tutoring, który my staramy się promować. Jak zadaję pytanie, no dobra, a kiedy się spotykacie z uczniami? Jak długo trwają spotkania? No i ktoś mówi, no nie, na długiej przerwie czasami, na pięć minut biorę chłopaka, chwilę tam pogadam. Ok, z jednej strony super, bo wielu innych nauczycieli tego nie robi, żeby wykorzystywać przerwę, żeby nawiązywać jakieś relacje z uczniami, więc fajnie, ale wciąż nie nazwałbym tego tutoringiem.

Czasami zdarza się, że ktoś nazywa pewne zjawiska Inaczej, tak używa tych samych nazw do innych zjawisk, może tak to miałem na myśli. Nie wiem czy to jest zagrożenie, nie nazwałbym tego zagrożeniem, ale bardziej takim świadomością też różnych stylów tutorskich, ponieważ z jednej strony są tutorzy, którzy bardzo mocno traktują tutoring tak jak coaching, tak jakby tutoring zupełnie od coachingu się nie różnił. No i prowadzą de facto coaching, taki bardziej powiedziałbym edukacyjny, a są osoby, które idą zupełnie w drugą skrajność, czyli trochę traktują tutoring jako kolejne zajęcia, gdzie to oni więcej wykładają, mówią, dzielą się doświadczeniami czy jakimiś opiniami, a jednak tutoring jest gdzieś pośrodku, to znaczy nie jest ani takim czystym coachingiem, ani też nie jest jakąś taką transmisyjną formą pracy, gdzie przekazuje się wiedzę. A znów zdarza się, że niektórzy podchodzą w jeden czy drugi sposób, więc też można na to zwrócić uwagę.

Wspomniałeś o nazywaniu różnych zjawisk w ten sam sposób. Wy rozróżniacie tutoring od mentoringu, prawda?

Tak, rzeczywiście. Jeszcze od coachingu, więc tutaj jest sytuacja skomplikowana.

To mógłbyś krótko powiedzieć czym różni się tutoring od mentoringu?

Z jednej strony to jest sama taka idea pracy, ale z drugiej strony też obszar zastosowania, ponieważ zazwyczaj mentoring stosujemy już w takiej pracy, bym powiedział, bardziej zawodowej, kiedy mamy do czynienia już z konkretnymi specjalizacjami. Tak w skrócie mówiąc mentor to jest ktoś, kto osiągnął już sporo w jakimś obszarze i teraz właśnie w tym konkretnym obszarze może być mentorem. Dobrze, żeby taki mentor oczywiście też patrzył trochę szerzej, patrzył holistycznie. ale wciąż jest mentorem ze względu na swoje osiągnięcia w danej dziedzinie. Ktoś wszedł już na Mount Everest, no i teraz może wziąć pod swoje skrzydła osobę, która dopiero się przygotowuje do wejścia na jakąś swoją pierwszą, pierwszy ośmiotysięcznik. i wtedy mamy do czynienia z mentoringiem. Dlatego mentoring jest z jednej strony często spotykany w biznesie, gdzie mamy doświadczoną kadrę, która potem przekazuje swoje doświadczenia młodszym, przygotowuje je np. do zajmowania jakichś stanowisk kierowniczych, Ale też i w organizacjach pozarządowych np. wsparcia jakichś start-upów, gdzie np. ktoś, kto założył już swoje, z sukcesem jakieś dwa start-upy, jest teraz mentorem w ramach jakiegoś programu mentorskiego dla tych, którzy dopiero zaczynają, zakładają swoje pierwsze firmy. To wtedy mamy bardziej do czynienia z mentoringiem. Ale również na uczelni, mamy profesora, który prowadzi badania w jakimś obszarze i bierze pod swoje skrzydła początkującego naukowca albo kogoś, kto dopiero chce być naukowcem, żeby poznać naukę od tej strony takiej bardziej praktycznej. A w tutoringu jest jednak większy ten kontekst edukacyjny i bardziej rozwoju pewnych kompetencji, umiejętności niż rozwoju w konkretnej dziedzinie. Oczywiście też się może pojawić, ale podając przykład Pracowałem z chłopakiem, który pasjonował się motoryzacją. Ja nie jestem jakimś ekspertem w obszarze motoryzacji, ale po kilku sesjach okazało się, że stworzyliśmy jakiś plan jego rozwoju w tym obszarze, jak nagle doszedł do wniosku, że on chciałby w przyszłości recenzować auta i tam prowadzić jakieś recenzje i tak dalej. dla niego wydawało mi się to dosyć abstrakcyjne, ale się okazało w procesie tutorskim, że miałby jakiś potencjał, żeby to robić.

Ma sporą wiedzę techniczną, ma dobre pióro i mógłby to robić. Więc zaczęliśmy planować w jaki sposób może do tego dojść. No i właśnie to był bardziej tutoring. Nie jestem ekspertem od motoryzacji, ale dzięki takim moim również działaniom, jakimś pytaniom, podopieczny uwierzył swoje własne siły i stwierdził, że to chce robić, zaplanował jakieś konkretne kroki do tego zmierzające.

Rozumiem. Rzeczywiście jest jednak różnica między mentoringiem a tutoringiem. Bartku, chciałem cię jeszcze na koniec zapytać o twoją pasję, jaką jest filozofia. Czy masz jeszcze szansę zajmować się filozofią? Czy uczysz filozofii? Czy jakoś ona jest obecna w twoim życiu?

Tak, jak najbardziej, staram się żeby była. Z jednej strony prowadzę właśnie zajęcia, ale też i warsztaty filozoficzne w ogólnokształcącym liceum akademickim. Też zdarza mi się czasami przygotowywać uczniów do olimpiad. właśnie w tym obszarze, więc traktuję to jako taka realizacja mojej pasji. Przyznam, że cały czas chodzi mi po głowie taki plan, który być może za jakiś czas podejmie się realizacji, czyli też zaoferowania takich otwartych warsztatów filozoficznych, które by łączyły z jednej strony filozofię, a z drugiej strony taki powiedziałbym rozwój osobisty, ponieważ mam takie przekonanie, że filozofia to nie jest dziedzina teoretyczna jak każda inna, która wzbogaca naszą wiedzę, ale to jest coś co zmienia nasze życie. To jest myślenie o życiu, o dobru, o szczęściu i to wpływa na nas, więc te obszary, którymi się zajmuję, moim zdaniem się jakoś dobrze łączą. Właśnie ta filozofia klasyczna, praktyczna właśnie z tutoringiem, z byciem trenerem. I wchodzi mi po głowie taki plan, żeby jakoś to połączyć i takie warsztaty zaproponować.

Więc staram się, żeby ta filozofia była obecna. No i często siłą rzeczy też w tutoringu pojawiają się jakieś wątki filozoficzne. Często się odwołuję do jakichś wątków filozoficznych w tutoringu. Czasami zadaję jakieś pytania filozoficzne. też moim uczniom, no i do tego stopnia, że jedna podopieczna, z którą pracowałem w ramach tutoringu rozwojowego, tak się jakoś zainteresowała tymi wrzutkami moimi filozoficznymi, że sama powiedziała, że chciałaby coś więcej z filozofii, no i okazało się, że nasz proces tutoringu rozwojowego nagle zamienił się w taki proces tutoringu, bym powiedział, właśnie, nie wiem czy naukowego, ale takiego właśnie filozoficznego, gdzie pisała eseje na filozoficzne tematy, omawialiśmy je sobie, dyskutowaliśmy. Więc w tym obszarze też ta pasja jest obecna.

Na sam koniec możemy jeszcze zaprosić słuchaczy na kongres, prawda? Tych z Was, którzy słuchają tej rozmowy krótko po publikacji, to macie jeszcze szansę wziąć udział w kongresie, który odbywa się we wrześniu.

Tak, 20-21 września we Wrocławiu na Uniwersytecie Przyrodniczym będzie 11. Ogólnopolski Kongres Tutoringu, tym razem pod hasłem sztucznej inteligencji, czyli taki Tutoring 2.0 ze znakiem zapytania maszyny w poszukiwaniu mądrości. Czyli takie zagadnienie na ile rzeczywiście sztuczna inteligencja może wyprzeć tutoring, na ile może autentycznie poszukiwać tego o co w tutoringu chodzi, czyli no właśnie używając tych kurnalotnych słów mądrości, jakichś wartości. Słyszymy, że sztuczna inteligencja powoli zastępuje Czy może potencjalnie zastąpić już nawet psychoterapeutów? Czy ten sam los spotka tutorów, edukatorów? Na to będziemy szukać odpowiedzi, zastanawiać się, co jest z jednej strony unikalnego w tutoringu, czego nie da sztuczna inteligencja, ale też z drugiej strony, co może dać sztuczna inteligencja, czego tutoring być może nie da. na te pytania też jesteśmy otwarci. No i oczywiście warsztaty narzędziowe, sesja networkingowa, jak najbardziej zapraszamy na naszą stronę cw.edu.pl, więc tam można znaleźć więcej informacji i zapisać się na kongres.

Link do kongresu i do działalności Kolegium Vratislavience znajdziecie w opisie tego odcinka. Na kongres zapraszamy przede wszystkim nauczycieli, wykładowców i edukatorów, czy rodziców także. Miałem cię zapytać o to, czy zdarza się, żeby rodzic był tutorem?

O, to jest pytanie, które czasami słyszę na sali szkoleniowej od uczestników, czy jako tutor mogę być tutorem dla swojego dziecka. I tak, i nie. Bo z jednej strony myślę, że jest pewna wartość w tym, że tutoring jest pewnym procesem, którym spotykam się jednak ze swoim tutorem raz na jakiś czas. Są to takie punktowe spotkania, gdzie możemy omówić to, co się wydarzyło pomiędzy spotkaniami, gdzie też uczeń, student otrzymuje pewne zadania. No i to jest pewnie trudne w takiej relacji rodzicielskiej, bo jednak z rodzicami spędzamy czas na co dzień, nie tylko tak punktowo od czasu do czasu, tak przynajmniej dobrze żeby było. I dlatego myślę, że rodzic nigdy nie będzie tutorem w takim rozumieniu pewnego procesu, a przynajmniej byłoby to trudne, może nawet czasami trochę sztuczne, takie umawianie się.

Być może się da, prawda, czemu nie, ale pytanie czy to nie byłoby sztuczne. Natomiast z drugiej strony, jeśli chodzi o też pewne kompetencje tutorskie, pewne umiejętność prowadzenia rozmowy, zadawania pytań, myślę, że w stu procentach

To znaczy, że rodzic jak najbardziej może stosować takie podejście tutorskie. w sytuacji, gdy właśnie zadaje pytania, gdy skłania do refleksji, gdy zostawia też pewne pole do autonomii, wtedy jak najbardziej może być tutorem dla swojego dziecka.

Czyli pewnie może być tutorem i dobrze, żeby wiele z tych elementów, nad którymi tutor pracuje, rodzic też stosował w relacji z dzieckiem, ale to ostatecznie sprowadza się do tej relacji, prawda? To znaczy nie będzie to taki tutoring sformalizowany, no ale na pewno rodzic może pomagać dziecku i nakierowywać je na jego talenty, mocne strony i rozwijanie jego najlepszego potencjału.

Tak, przyznam, że czasami też jako rodzic próbuję, chociaż dziecię mam jeszcze stosunkowo małe, ponieważ najstarszy syn ma 9 lat i czasami pewne pytania stosuję, to jednak widzę, że dużo łatwiej mi się prowadzi tutoring dla obcych dzieci niż dla własnych, ponieważ zauważam, że jakoś łatwiej mi złapać pewien dystans w stosunku do moich uczniów podopiecznych, a jednak jako rodzic mam wewnętrzne takie przekonanie, że jednak pewne rzeczy ten syn mój powinien robić i to trochę stoi w pewnym napięciu z takim podejściem tutorskim, które jednak nie narzuca jakichś konkretnych rozwiązań. Być może ta troska Być może jakaś nadopiekuńczość, nie wiem jak to nazwać, może być tutaj przeszkodę.

Bartku, bardzo ci dziękuję za tę rozmowę. Ciągle tak myślam i wracam do Kena Robinsona, do właśnie tych jego myśli o tym, że edukacja to jest relacja między uczniem a nauczycielem, o tej relacji mistrzy i uczeń, o tym, że my w dzisiejszych czasach potrzebujemy zupełnie nowej edukacji, właśnie takiej spersonalizowanej, właśnie nastawionej na rozwijanie talentów i mocnych stron. No i myślę, że wielu osób zastanawia się, w jaki sposób to zrobić, jak to jest możliwe w obliczu takiego systemu, jaki mamy za Stany, który trudno jest ruszyć. I myślę, że tutoring, w tutoringu widzę po tej naszej rozmowie takie światełko w tunelu. W ramach tego systemu, który mamy, możemy dać dzieciom tutorów, którzy mogą im pomóc właśnie szukać tych swoich talentów i mocnych stron. Więc świetnie, że jesteście i dzięki za to, co robicie.

Dzięki również za zaproszenie. Też się cieszę, że mieliśmy okazję porozmawiać. Pokazać też te punkty wspólne, które mamy w naszych działalnościach, bo myślę, że nie odkryliśmy ich w trakcie tej rozmowy, ale już mieliśmy, znaleźliśmy je wcześniej. Wielu tutorów też się inspiruje Kenem Robinsonem, tą postacią, którą właśnie wasze wydawnictwo też propromowało, wydawało jego książki. No i my również się tym inspirowaliśmy. Tak właśnie odkrywanie żywiołu to jest to hasło, którym też się jako tutorzy kierujemy.

Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za tą rozmowę. Zapraszamy ciągle słuchaczy jeszcze raz na kongres, który odbędzie się we wrześniu. Tak jak mówiłem, link znajdziecie w opisie tego odcinka. Bardzo dziękujemy Wam za to, że zostaliście z nami do końca i do usłyszenia kolejnym razem.

Dziękuję bardzo. Do zobaczenia, do usłyszenia.

Do usłyszenia.

Dodaj komentarz