Doskonali nauczyciele przez cały czas angażują uwagę uczniów i sprawiają, że nauka nieustannie ich fascynuje. Inspirują swoich uczniów, aby osiągali jak najlepsze wyniki. Wpajają im radość z uczenia się i starają się, żeby postrzegali czas spędzony w klasie na pracy jako coś, czego nie mogą się doczekać, a nie coś, co jakoś muszą znieść. Rozbudzają w uczniach iskrę ciekawości i nigdy nie wiadomo, w którym momencie ta iskra się rozpali
W poniższym fragmencie książki Ty, Twoje dziecko i szkoła Ken Robinson wymienia cztery kluczowe kompetencje, które powinien posiadać najlepszy nauczyciel.
Ken Robinson – Role nauczycieli
Fragment książki “Ty, Twoje dziecko i szkoła”
Jeśli zapytałbym Cię o synonim słowa „uczyć”, to co byś odpowiedział? Słowo, które często przychodzi ludziom na myśl, to „instruować”. Kolejne to „wyjaśniać”. Gdybyś miał narysować „nauczanie”, jak wyglądałby Twój rysunek? Wielu z nas narysowałoby nauczycieli, którzy stoją z przodu klasy i zwracają się do wszystkich uczniów. Czasami tak to wygląda, a czasami nie. Bywa tak, że najlepszym sposobem na to, by pomóc uczniom czegoś się nauczyć, jest wytłumaczenie tego całej klasie. Na przykład jeśli tematem zajęć są czasowniki nieregularne, wyrażenia idiomatyczne, daty historyczne albo inne formy wiedzy faktograficznej, bezpośrednie wytłumaczenie może być właściwym sposobem, a wyjaśnienie tego całej klasie jednocześnie jest sensowne.
Jeśli lekcja dotyczy szczególnych metod stosowanych w matematyce, fizyce, muzyce, sztuce czy sporcie, najlepszym rozwiązaniem może się okazać praktyczny instruktaż. Oczywiście uczniowie i tak muszą się tego nauczyć i o tym, jak to zrobią, decydują mocne i słabe strony każdego z nich. Doskonali nauczyciele podchodzą indywidualnie do każdego ucznia, często pracując z mniejszymi grupami, albo nawet jeden na jeden, żeby udzielić im właściwego wsparcia. Potrzeba zindywidualizowania edukacji wynika z tego, że w nauczaniu chodzi o coś więcej niż uczenie całej klasy. Kolejną kwestią jest to, że w edukacji chodzi o coś więcej niż o wiedzę prepozycjonalną.
Jeśli spojrzysz jeszcze raz na cele edukacji i osiem kompetencji, które proponuję, zobaczysz, że znacznej części tego, czego chcemy, aby nauczyły się nasze dzieci, nie da się osiągnąć poprzez samo nauczanie. Dzieci uczą się tego przez praktykę, doświadczenie, dyskusję, refleksję, relacje, wyzwania i inspiracje. Doskonali nauczyciele o tym wiedzą i mają świadomość, że odgrywają kilka ról, a nie tylko jedną. Pozwólcie, że zwrócę uwagę na cztery spośród nich.
Umożliwianie
Dostrzegam podobieństwo między edukacją a rolnictwem. Rolnicy i ogrodnicy wiedzą, że rośliny rozkwitają w określonych warunkach. Wiedzą, że nie zmuszą roślin, aby rosły – nie przyczepią im korzeni ani nie pomalują liści. Rośliny rosną same z siebie. Rolą ogrodników jest zapewnienie im najlepszych warunków do tego wzrostu. Podobnie jest w edukacji. Świetni nauczyciele wiedzą, że nie mogą zmusić dzieci do nauki. Dzieci uczą się same z siebie.
Rolą nauczycieli jest stworzenie najlepszych warunków do tego, żeby dzieci się uczyły.
Doświadczeni nauczyciele stosują cały arsenał metod, a bezpośrednie nauczanie jest tylko jedną z nich. Dostosowują swoje podejście do potrzeby chwili – czasem jest to nauczanie całej klasy, czasem facylitacja zajęć w grupach, a czasem coaching indywidualny.
Doskonałe nauczanie wymaga oceny sytuacji, elastyczności, kreatywności i wiedzy o tym, co najlepiej zadziała tu i teraz, z tymi konkretnymi uczniami i akurat tego dnia.
Zaangażowanie
Doskonali nauczyciele przez cały czas angażują uwagę uczniów i sprawiają, że nauka nieustannie ich fascynuje. Inspirują swoich uczniów, aby osiągali jak najlepsze wyniki. Wpajają im radość z uczenia się i starają się, żeby postrzegali czas spędzony w klasie na pracy jako coś, czego nie mogą się doczekać, a nie coś, co jakoś muszą znieść. Rozbudzają w uczniach iskrę ciekawości i nigdy nie wiadomo, w którym momencie ta iskra się rozpali.
Sarah M. Fine jest nauczycielką, naukowcem i instruktorem. Twierdzi, że kluczem do głębokiego zaangażowania w starszych klasach szkoły średniej jest „intelektualna żartobliwość”. Nauczyciele, którzy oferują zadania stwarzające możliwość dowolnej interpretacji i projekty, które wymagają podjęcia intelektualnego ryzyka, częściej miewają stale zaangażowanych uczniów, którzy nie mogą doczekać się następnych zajęć i ciężko pracują, kiedy już na nie przyjdą. „Tacy uczniowie opisywali swoich nauczycieli jako sprzymierzeńców, a nie jako wrogów albo niedościgłych mistrzów”, pisze Sarah Fine. „A przede wszystkim znacznie rzadziej używali słowa »nudny«, opisując zadania wykonywane w klasie”. Jak wspomniałem wcześniej, nauczanie i uczenie się opierają się na relacjach, które wymagają tyle samo wysiłku od ucznia co od nauczyciela. Ostatnio rozmawiałem z grupą studentów uniwersytetu i jeden z nich powiedział: „Niektórzy wykładowcy naprawdę są nudziarzami. Co możemy z tym zrobić?”. Odparłem: „Nie możecie zwalać wszystkiego na wykładowców. Jeśli się nudzicie, to zależy to również od was. Nie powinniście po prostu siedzieć przed nauczycielem i myśleć sobie: »No dalej, zainteresuj mnie«. Tu chodzi o wasze wykształcenie. Zainteresujcie się nim i weźcie za nie odpowiedzialność”.
Dr Judy Willis jest neurologiem, która uczy w szkole średniej i szkoli pedagogów. Odkryła, że wyższy poziom myślenia, kreatywność i momenty olśnienia zdarzają się częściej w atmosferze „żywiołowego odkrywania”, kiedy uczniowie w różnym wieku zachowują w sobie ten entuzjazm przedszkolaka, który wypełnia cały dzień radością uczenia się. Christopher Emdin jest profesorem stowarzyszonym w college’u nauczycielskim na Columbia Univeristy. Mówi o „pedagogice zielonoświątkowej”, czyli metodach, których używają kaznodzieje do tego, aby pobudzić zaangażowanie studentów:
„Kaznodzieja uderza w pulpit, żeby zyskać uwagę. Ścisza głos do bardzo, bardzo niskiego tonu, kiedy chce, żeby ludzie go słuchali i takich umiejętności potrzebujemy, żeby być nauczycielami, którzy najlepiej potrafią angażować uwagę swoich uczniów. Wobec tego dlaczego na studiach nauczycielskich uczą jedynie teorii i opowiadają wam o standardach i o tych wszystkich rzeczach, które nie mają nic wspólnego z podstawowymi umiejętnościami, z tą magią, jakiej potrzebujecie, żeby wciągnąć swoją publiczność, zaangażować ucznia? Moglibyśmy skupić się na programie nauczania i to też jest w porządku, ale program i teoria bez magii nauczania i uczenia się nic nie znaczy”.
Nauczanie, jeśli jest właściwie praktykowane, stanowi formę sztuki, która może zainspirować uczniów do osiągania większych sukcesów, niż sami uważają za możliwe.
Porównanie do kaznodziejstwa podkreśla również pośrednio indywidualny charakter stylów nauczania. Podobnie jak inni ludzie, niektórzy nauczyciele są ekstrawertycznymi, a nawet egzaltowanymi artystami. Inni są spokojni, introwertyczni i rozważni. Mój nauczyciel angielskiego, pan Bailey, na swój sposób był wybitnym pedagogiem, ale nie potrafię sobie go wyobrazić jako duchowego kaznodziei.
Wzmacnianie
Wzmacnianie to czynienie kogoś silniejszym i bardziej pewnym siebie. Pewność siebie to poczucie oparcia w sobie, które polega na docenianiu swoich umiejętności i cech. Istnieje różnica pomiędzy pewnością siebie a tym, co można określić mianem pewności w wykonywaniu danego zadania. Pewność siebie to ogólnie wiara w siebie, która pozwala na poradzenie sobie z większością sytuacji z poczuciem, że nad nią panujemy i znajdujemy się na właściwym miejscu. Pewność zadaniowa dotyczy konkretnych sytuacji i bierze się ze szczególnych umiejętności, które pozwalają nam sobie z nimi poradzić.
Ostatnio byłem w chińskiej restauracji. W środku wieczoru szef kuchni wjechał na salę z wózkiem i zaczął zagniatać dużą kulę ciasta. Wałkował je przez jakieś dziesięć minut, potem je składał i rozkładał, a w końcu uformował z niego długie nitki doskonałego makaronu. Był to mistrzowski pokaz, przeprowadzony ze spokojną pewnością siebie i z wielką biegłością. Jego umiejętności były imponujące, ale czy byłby równie pewny siebie, gdyby miał polecieć na paralotni, zagrać na flecie albo wypełnić komuś kanał zęba? Pewność siebie w wykonywaniu konkretnego zadania może ograniczać się tylko do tego zadania. Niekoniecznie przenosi się na inne zadania ani na ogólną pewność siebie. Znam wiele osób, które są cudownie pewne siebie w pewnych dziedzinach wiedzy, a w innych trzęsą się jak osika.
Prawdziwa pewność siebie to coś innego niż udawana pewność siebie. Ta prawdziwa opiera się na właściwej ocenie swoich umiejętności. Udawana opiera się na ich przecenianiu. Szef kuchni był naprawdę pewny siebie. Można to było wyczytać z jego twarzy, kiedy lepił ciasto. Jego łagodny uśmiech był efektem wielu lat praktyki.
Istnieje wiele różnych międzynarodowych list rankingowych, za pomocą których porównuje się wyniki standaryzowanych egzaminów zdawanych przez uczniów, szczególnie z umiejętności czytania i pisania oraz z matematyki. Uczniowie ze Stanów Zjednoczonych przeważnie zajmują przeciętne miejsca w takich tabelach, podobnie jak ci z Wielkiej Brytanii i Szwecji. W jednym z badań poproszono zdających egzamin o ocenę, na ile byli pewni, że dobrze im poszło. Amerykańscy uczniowie zajęli pierwsze miejsce w tym zestawieniu – prawdziwy triumf fałszywej pewności siebie.
W rozdziale drugim wspominałem o potrzebie wzmacniania poczucia własnej wartości u Twoich dzieci oraz o zagrożeniach związanych z niezasłużonymi pochwałami. Wspieranie jest ważne, ale komplementy bez pokrycia mogą wzbudzać nieuzasadnioną pewność siebie. Sposobem na to, żeby zbudować prawdziwą pewność siebie u młodych ludzi, nie jest łechtanie ich próżności samymi superlatywami na temat tego, co robią. Aby to osiągnąć, trzeba pomagać im zdobywać wiedzę, umiejętności i przymioty, których potrzebują, aby sprostać wyzwaniom, przed jakimi staną w życiu.
Wspaniali nauczyciele wzmacniają uczniów na dwa sposoby. Doskonalą pewność zadaniową uczniów, rozwijając ich umiejętności w obszarach, w których bardzo dobrze sobie radzą. Wzmacniają pewność siebie, pracując wspólnie jako społeczność osób uczących się, aby rozwijać umiejętności uczniów we wszystkich ośmiu kompetencjach. Postępując w ten sposób, nauczyciele pomagają uczniom zdobywać wiedzę i umiejętności, jakich potrzebują, żeby osiągnąć niezależność jako osoby uczące się – eksperymentować, zadawać pytania oraz rozwijać umiejętności kreatywnego i krytycznego myślenia.
Właśnie w ten sposób rozumiana relacja pomiędzy nauczaniem i uczeniem leży u podstaw koncepcji potencjału uczenia się. Jednym z twórców koncepcji rozwijania potencjału uczenia się jest pedagog i pisarz Guy Claxton. Twierdzi on, że rozwijanie potencjału uczenia się (ang. Building Learning Power, BLP) polega na pomaganiu młodym ludziom w tym, żeby nauka przychodziła im łatwiej zarówno w szkole, jak i poza szkołą. Wiąże się to także z rozwijaniem nawyków i przyzwyczajeń, „które uczą młodych ludzi pokonywania trudności i niepewności ze spokojem, pewnością siebie i w sposób twórczy”. Uczniowie, którzy mają większe zaufanie do swoich umiejętności przyswajania wiedzy, „uczą się szybciej i osiągają lepsze wyniki w nauce. Łatwiej się koncentrują, głębiej się zastanawiają i czerpią większą przyjemność z nauki oraz osiągają lepsze wyniki ze sprawdzianów i egzaminów zewnętrznych”.
Oczekiwania
Wspaniali nauczyciele mają duże oczekiwania wobec uczniów i trudno przecenić korzystny wpływ takiego podejścia na wyniki w nauce. Współautor tej książki, Lou Aronica, został zainspirowany przez swojego nauczyciela języka angielskiego, aby zostać pisarzem, już w pierwszej klasie gimnazjum. Lou wcale nie rozważał tego, żeby zająć się pisaniem. Pisał, odrabiając zadania domowe, i przychodziło mu to z łatwością. Nauczyciel angielskiego dostrzegł coś wartościowego w zadaniu, które Lou napisał na początku roku szkolnego, i zachęcił go, żeby spróbował swoich sił w pisaniu opowiadań i rozprawek. Przydzielał mu również zadania związane z pisaniem w ramach ogólnoklasowych projektów. Rozbudziło to w nim zainteresowania, których zupełnie się nie spodziewał. Lou zostawał po lekcjach, żeby nauczyciel pomagał mu w pracy nad tekstami, i odkrył, że zależało mu na tej pracy bardziej niż na innych zadaniach domowych, do tego stopnia, że w ogóle nie traktował tego zajęcia jako pracy. Gdyby w pierwszej klasie gimnazjum uczył go inny nauczyciel, być może Lou nigdy nie odkryłby swojego zamiłowania do pisania i jego życie potoczyłoby się całkiem inaczej.
“Ty, Twoje dziecko i szkoła” to książka dla rodziców, którzy chcą towarzyszyć dzieciom w ich edukacji, a dzięki temu zapewnić im szczęśliwe życie wolne od presji i stresu.
Rodzicielstwo to zadanie na całe życie, czasami może oznaczać ciężką pracę, a niektóre momenty są naprawdę straszne. Potraktujcie tę książkę jako chwilę wytchnienia od tej presji. Chciałbym zaproponować kilka zasad dobrego rodzicielstwa, które mają związek z edukacją, w dużej mierze potwierdzonych przez badania naukowe i doświadczenie. Przedstawiając je, zapewniam, że stoję z Tobą ramię w ramię, a rady, których udzielam, pochodzą od osób, którym też nieraz się nie udawało.”