Podcast

Jak łączyć edukację domową z pracą?

Odcinek 6

Jak połączyć edukację domową z pracą? Czy jedno z rodziców musi się poświęcić? Jak pogodzić pracę z opieką i dbaniem o edukację dzieci? Jak znaleźć w tym wszystkim czas dla siebie?
Jesteśmy Dominika i Aleksander Baj, wspólnie prowadzimy wydawnictwo książkowe i wychowujemy czwórkę dzieci poza przedszkolami i szkołami. Jesteśmy bardzo często pytani o to, jak to łączymy.
W tym odcinku chcemy podzielić się naszym doświadczeniem. Pokazać, jak to w naszym życiu wygląda w praktyce. Powiemy też o blaskach, cieniach, trudach i wyzwaniach tej drogi.

(Niektóre) Książki wspomniane w tym odcinku:

Linki:

Pobierz fragment książki Rytmy i rytuały dzieci dla słuchaczy podcastu: https://wydawnictwoelement.pl/bajexample6-pobierz-fragment/

Zapraszamy do naszego newslettera o edukacji domowej, rodzicielstwie i rozwoju: https://wydawnictwoelement.pl/newsletter/

Posłuchaj

Słuchaj w Apple Podcasts
Słuchaj w Spotify

Dominika Baj: Cześć, jesteśmy Dominika i Aleksander Baj. Prowadzimy razem podcast Baj Example, czyli o edukacji domowej, rodzicielstwie, rozwoju i tym, co z nas wyrośnie.

Aleksander Baj: Wiele osób już wie, że prowadzimy razem wydawnictwo, wspólnie prowadzimy firmę i wychowujemy dzieci w edukacji domowej. W wieku szkolnym jest dwójka starszych naszych dzieci, młodsze są jeszcze w wieku przedszkolnym, ale wszystkie są z nami – poza tradycyjnym systemem szkół i przedszkoli.

Bardzo często pytacie nas o to, jak to połączyć, jak my to robimy, jak łączymy nasz zawodową pracę z tym, że nasze dzieci są poza szkołą. I chcielibyśmy wam dzisiaj tym się z wami podzielić, powiedzieć o tym, jak wygląda nasza praca, jak łączymy to z czasem na naukę dla naszych dzieci i jak znajdujemy w tym czas dla siebie. Zaczniemy od tego, jak pracujemy na co dzień, jak tą pracę mamy zorganizowaną.

DB: Edukacja domowa była, powiedziałabym, drugim krokiem, który zmienił naszą pracę.
Pierwszym krokiem było w ogóle pojawienie się dzieci. Przed pojawieniem się dzieci pracowaliśmy bardzo dużo. Można powiedzieć, że to był taki pracoholizm.

Jednak pojawienie się dzieci sprawiło, że zaczęliśmy ograniczać tę pracę. Zauważyliśmy, że można inaczej.

AB: Tak, no rozwijanie swojej firmy, jakby w ogóle, wydaje mi się, że tworzenie czegoś swojego pochłonie tyle czasu, ile temu damy. Z początku dawaliśmy temu cały nasz czas.
Pracowaliśmy po kilkanaście godzin dziennie i w weekendy. Kiedy pojawiło się nasze najstarsze dziecko, pierwsze dziecko, to przestało to być możliwe.

I zaczęliśmy zastanawiać się nad tym, jak możemy ten czas na pracę ograniczać. Pamiętam, że takim pierwszym krokiem było to, że kiedy w jakiś sposób dotarło do nas,
że nie musimy pracować w niedzielę. Potem przestaliśmy pracować również w soboty.
A potem, kiedy pojawiło się drugie dziecko, to już stało się jasne, że musimy tą pracą zacząć się dzielić.

Postanowiliśmy sobie, że ja będę pracował tylko do piętnastej, a po piętnastej ja będę przejmował opiekę nad dziećmi, a Dominika będzie miała czas na to, żeby zrobić swoje zadania.

DB: Kiedy pojawił się nasz syn, to Alek rzeczywiście kończył pracę o piętnastej i ja przejmowałam stery w Wydawnictwie. To był czas, kiedy śmiałam się, że pracuję na drugą zmianę. Kiedy zaczynałam pracę po południu, to byłam spokojniejsza, dlatego że widziałam, że sporo czasu spędziłam z dziećmi i miałam wtedy spokojną głowę, żeby popracować.

AB: Ale to nie było tak, że tylko myśmy sobie tak postanowiły, to znaczy zaczęliśmy też czytać i uczyć się w jakiś sposób, optymalizować ten czas pracy.

I chcielibyśmy się też z wami podzielić trochę tym, co nam w tym pomogło
i jakie narzędzia nam w tym pomogły. Było kilka osób i kilku autorów. Ale myślę, że gdybyśmy mieli powiedzieć o jednym, bo nie damy rady opowiedzieć o wszystkich,
to byłby to Tim Ferriss i jego czterogodzinny tydzień pracy.

Przygotowaliśmy tutaj tą książkę. Jeżeli oglądacie na YouTubie ten odcinek, to możecie teraz zobaczyć, jak wygląda okładka tej książki. Tutaj widzicie nasze zakładki. Ta książka służyła nam do pracy i widać też po okładce, że dzieci również z nią już pracowały.

Jeżeli chodzi o tą książkę, to chciałem powiedzieć o dwóch rzeczach, które nam pomogły i które mogą wam pomóc niezależnie od tego, czy pracujecie, czy macie swoją działalność,
czy pracujecie na posadzie.

Tim Ferriss mówi tam o takich dwóch prawach, które pomagają nam optymalizować nasz czas pracy. To jest prawo Pareto i prawo Parkinsona.

Prawo Pareto mówi o tym, że – pierwotnie miało zastosowanie przede wszystkim do finansów –  ale dziś jest rozszerzane na bardzo wiele dziedzin życia. Generalnie mówi, że 20% wysiłku przekłada się na 80% rezultatów. A z drugiej strony 20% problemów generuje nam, pochłania 80% czasu. I to pomogło nam zastanowić się, które 20% rzeczy, które robimy, są najważniejsze, a potem ustawiać te 20% rzeczy w pierwszej kolejności w ciągu dnia i w ciągu tygodnia. W taki sposób, że jeżeli nawet nie zrobimy nic ponad te 20%, to i tak wiemy, że w tym tygodniu najważniejsze rzeczy zostały zrobione.

Od Tima Ferrissa też zapożyczyłem, zapożyczyliśmy taki zwyczaj, przynajmniej ja do dziś go stosuję, że od rana do godziny 12 nie odbieram telefonu i nie sprawdzam maila. To pozwala mi mieć 4-5 godzin rano na zrobienie właśnie tych 20% najważniejszych rzeczy.
I Tim Ferriss mówi o tym więcej, jeżeli jesteście zainteresowani, to są też filmiki z nim.
Bo możemy mieć obawy, że ominie nas ważny telefon, że nie zdążymy odpisać na ważnego maila. Te obawy są, w praktyce takie sytuacje praktycznie się nie zdarzają. Z kolei prawo Parkinsona mówi o tym, że efektywność wzrasta wraz ze skracaniem czasu na zadanie i to właśnie zainspirowało nas do tego, żeby skrócić ten nasz czas na zadanie.  Okazało się, że kiedy zrezygnowaliśmy z procesu w weekendy i ja postanowiłem, że ja nie pracuję po 15-tej, ale Dominika nie pracuje do 15-tej, to automatycznie czujemy presję czasu na sobie,
nie marnujemy w czasie czasu pracy na rozpraszanie się, na YouTube’a, na social media, na inne rzeczy, bo naprawdę kiedy sobie ten czas ograniczysz, to czujesz, że musisz się spieszyć, żeby zdążyć i te dwie rzeczy: ustawianie priorytetów i skracanie czasu na wykonanie zadań, bardzo nam pomogły w prowadzeniu firmy. Dlatego, że tak jak mówiłem, prowadzenie firmy może pochłonąć dowolną ilość czasu i my podejmując taką świadomą decyzję, że chcemy ten czas poświęcić dzieciom. Musieliśmy świadomie zdecydować z czego chcemy zrezygnować.

DB: Dodałabym jeszcze planowanie – które się zawiera gdzieś w tym, co powiedziałeś – planowanie swojego czasu. Zazwyczaj planujemy z wyprzedzeniem cały tydzień, czasami wracamy dzień wcześniej i gdzieś tam przeplanowujemy jakiś dzień, jeżeli wiemy, że coś nam wyskoczy, ale planowanie też ułatwia nam właśnie zarządzanie czasem i w naszym przypadku jest tak, że planowanie ułatwia nam też spędzanie czasu wolnego.

Jeżeli mamy zaplanowane konkretne aktywności, konkretne rzeczy, które chcemy zrobić razem z dziećmi, to też wtedy jesteśmy spokojniejsi i wiemy, że po prostu to zrobimy, że ten czas nie przepływa nam między palcami, tylko aktywnie go wykorzystujemy.

AB: Tak, mieliśmy takie nieraz doświadczenie, że wiedzieliśmy, że przed nami jest sobota,
że jest wolna, nie jesteśmy z nikim umówieni, mamy czas dla siebie, ale piątek był bardzo intensywny, nic na tę sobotę nie zaplanowaliśmy, “a to pomyślimy rano”. Potem okazuje się, że wstajemy rano, dzieci wstają w złych humorach,, wybuchnie kilka kłótni, my jesteśmy zmęczeni, zanim się zorientujemy jest 11 czy 12, a my właściwie nie wiemy, co do końca z tym dniem chcemy zrobić.

Dlatego nauczyliśmy się, że posiadanie planu na czas wolny też nam bardzo pomaga, ale o tym będziemy jeszcze mówić trochę później, kiedy chcemy powiedzieć o tym czasie dla siebie.

A teraz jeszcze w kontekście tego jak organizujemy naszą pracę, często jesteśmy pytani,
Dominika jest często pytana o to, czy edukacja domowa oznacza, że musimy poświęcić pracę dla dzieci i czy jedno z rodziców musi się poświęcić, żeby dzieci mogły być
w edukacji domowej?

DB: Często słyszymy to pytanie i rzeczywiście zawsze coś poświęcamy. Możemy poświęcić się dla pracy, albo poświęcić czas dla dzieci. Jednak, żeby to nie było takie poświęcenie, które nas gdzieś “zabija” od środka, to myślę, że fajnie zaopiekować się i tą przestrzenią swoją – taką zawodowo-rozwojową, jak również, a może przede wszystkim właśnie tym czasem dla dzieci.

Nigdy nie czułam, że poświęcam się dla dzieci całkowicie, dlatego, że praca z dziećmi
zawsze była gdzieś razem ze mną. Pamiętam, że zwłaszcza na początku, kiedy rodziło się
pierwsze dziecko, drugie, wydawaliśmy w podobnym czasie książki, to potrafiłam jeszcze w szpitalu sprawdzać, czy wszystko jest ok, czy wychodzić na korytarz, żeby zadzwonić
do Alka i zapytać się, czy książka poszła już do druku. Jak gdyby cały czas byłam obecna też w pracy, chociaż może na początku, zwłaszcza, kiedy dzieci były małe, ten czas pracy był stosunkowo mały, ale cieszyły mnie nawet takie drobne rzeczy, które mogłam zrobić.
Nie wiem, czy wrzucony gdzieś post na social media, wysłane kilka maili.

Na początku, zwłaszcza kiedy są dzieci małe, to rzeczywiście jest trudno znaleźć ten czas na pracę, ale dzieci, kiedy dorastają, to tego czasu przybywa.

AB: Tak, to jest też taka nasza świadoma decyzja, to znaczy my wiemy, że dzieci potrzebują nas najwięcej teraz, w tym okresie, kiedy są małe z czasem będziemy tego czasu mieli coraz więcej. Inna osoba, którą znamy, która też wychowywała dzieci poza szkołą, opowiadała niedawno, że właśnie musi odnaleźć się w nowej sytuacji takiej, kiedy
jej dzieci mają teraz po kilkanaście latach i właśnie potrzebują już jej znacznie mniej i dla niej to jest coś nowego, z czym musi się oswoić.

Marek Kaczmarzyk mówi też w książce Strefa Napięć takie zdanie, które jakoś myślę, że dla nas jest ważne, że nie ma innego sposobu wychowania niż obecność.

Marek Kaczmarzyk mówi, że wychowanie dzieci oznacza budowanie ich światów, w takim sensie, że my w tym ich świecie jesteśmy obecni i żyjemy wspólnymi rzeczami,
jeżeli nie spędzamy czasu z dziećmi, albo spędzamy go mało, to spędzają go inni i to wtedy inni budują z dzieckiem jego świat. Podejmujemy tą świadomą decyzję, że chcemy być w świecie dzieci obecni, szczególnie teraz, w tym okresie. Wiemy, że ten czas, że już niedługo, zanim się obejrzymy do tego czasu na pracę i na inne rzeczy będziemy mieli znacznie więcej, ale to nas jakoś też prowadzi do tego jak łączymy tę pracę z wygospodarowaniem czasu na opiekę i na zajmowanie się dziećmi i na ich naukę.

DB: Jeśli chodzi o łączenie właśnie pracy z opieką nad dziećmi, to dla mnie to była taka wielka lekcja odpuszczania rzeczy mniej ważnych na rzecz właśnie – tych moich priorytetów. Kiedyś bardzo mi zależało na tym i potrzebowałam tego, żeby dom był czysty, co tygodniowe sprzątanie, czy częstsze było obecne. Kiedy pojawiły się dzieci, zaczęłam właśnie odpuszczać to. Zauważyłam, że w sumie nie chcę tracić tego czasu na sprzątanie, też nie chcę zmuszać dzieci, żeby stał się, to taki przykry obowiązek dla nich, więc jeżeli mogę, jeżeli czuję jeszcze taki komfort, że mogę odpuścić to sprzątanie, to odpuszczam.Wolę spędzić ten czas z dziećmi, albo przeznaczyć go na pracę.

AB: Godzimy się na to, że klocki walają się czasem wszędzie i można na nie nadepnąć. Oczywiście moglibyśmy, albo sami to posprzątać, albo mocno naciskać dzieci, ale zauważyliśmy też, to co Marek Kaczmarzyk też tak bardzo ładnie ujmuje, że siła oporu jest zawsze proporcjonalna do siły nacisku. Jeżeli mniej naciskamy na dzieci, to one z drugiej strony na więcej nam pozwolą i tak, jak Dominika powiedziała, to jest jakaś lekcja odpuszczania, to znaczy jeżeli chcemy mieć ten czas dla siebie musimy dać im więcej swobody, kosztem innych rzeczy.

DB: Drugim takim ważnym elementem łączenia właśnie pracy z opieką nad dziećmi
jest współpraca. Myślę, że jakoś już bardzo wcześnie zaczęliśmy współpracować z dziećmi i dzieci z nami. Nasze dzieci gdzieś mając małe 3-4 lata już myślę, że były obeznane ze słowem współpraca i ta współpraca dotyczy i takiego życia codziennego jak i właśnie
tego zawodowego. Czasami bywa tak, że jesteśmy umówieni na jakąś rozmowę, na jakiś wywiad wspólnie – tak było ostatnio – byliśmy umówieni na wspólną rozmowę, ktoś miał nam pomóc zająć się w tym czasie dziećmi, czy dzieci miały być na jakichś aktywnościach ale okazało się, że jednak nie będą, że zostaniemy wszyscy razem. Chcieliśmy rzeczywiście uczestniczyć w tej rozmowie razem, więc zwyczajnie poprosiliśmy dzieci o pomoc.

Dzieci wiedzą i czasami właśnie prosimy je o pomoc, mówimy jaka jest sprawa, że potrzebujemy gdzieś być razem albo właśnie coś nagrać i dzieci dają nam ten czas, pomagają nam w tym, bo wiedzą, że jak skończymy naszą pracę, to będziemy mieli czas dla nich, to zaopiekujemy się ich potrzebami.

AB: Tak, widać, że jeżeli czują, że dla nas coś jest ważne, to potrafią to uszanować i w takich sytuacjach uciszają siebie nawzajem czasem i upominają, ale rzeczywiście mają tą świadomość, że będzie ten czas, który spędzimy razem już niedługo.

DB: To nie jest dla nich trudne, zaakceptowanie tego, że właśnie my potrzebujemy tego czasu. Myślę, że dlatego, że dużo poświęcamy czasu dzieciom i ich potrzebom, więc to nie jest tak, że cały czas muszą z czegoś rezygnować, bo my czegoś potrzebujemy, raczej właśnie staramy się na bieżąco te potrzeby zapewniać.

AB: To, co dla mnie jest tym bardzo ważne, to wydaje mi się, że tutaj może nawet kluczowa jest nasza postawa względem uczenia się, względem tego, jak dzieci się uczą i kiedy się uczą. I rozbicie takiego mitu albo takiego czasem pierwszego wrażenia, jakie mamy, kiedy widzimy, że kiedy niektórzy słyszą edukacja domowa, to w jakiś sposób wyobrażają sobie, że to jest przeniesienie tego, co dzieje się w szkole do domu. To jest naturalne, bo uczenie się w szkole to jest to, co większość z nas zna najlepiej, bo praktycznie każdy z nas przeszedł przez wszystkie lata edukacji. Dla nas jest jasne, że edukacja domowa, to nie jest szkoła w domu.

Edukacja domowa jest daniem dzieciom przestrzeni i szansy na swobodną zabawę i na wychodzenie w szeroki świat. I to odbywa się na różne sposoby. Kiedy damy dzieciom swobodę, one uczą się i robią różne rzeczy wiedzione swoją ciekawością.

To prowadzi ich też do innych ludzi. Nasze dzieci mają sporo aktywności, które odbywają się poza domem i wtedy to jest też czas, w którym my możemy pracować albo zrobić coś dla siebie.

DB: Nasze dzieci już od najmłodszych lat gdzieś bardzo lubiły aktywności takie sportowe.
I tych aktywności sportowych jest coraz więcej, coraz bardziej się angażują. Jest wspinanie, była i jest piłka nożna, akrobatyka. I dzieci rzeczywiście coraz więcej czasu spędzają podczas tych aktywności. Chcą więcej, chcą być w tym lepsze, więc ten czas jest dla nas wtedy na pracę. Często właśnie, kiedy jedno z nas zawozi na te aktywności dzieci, to wykorzystujemy ten czas na pracę.

AB: Tak, dzieci dużo czasu poświęcają muzyce. Nasza najstarsza córka bardzo długo mówiła o tym, że chce grać na skrzypcach i to jest to też, o czym André Stern tak mocno mówi. Gdyby dzieci zostały tylko z rodzicami w domu, to uczyłyby się tylko tego – mogłyby się nauczyć tylko tego – co potrafią rodzice.

My nie potrafimy grać na skrzypcach, więc nasza córka wychodzi i uczy się od ludzi, którzy to potrafią. Tak samo jest z naszym synem starszym, więc po pierwsze to, że dzieci nie spędzają całego czasu z nami w domu i jeżeli są w edukacji domowej, to tych możliwości i czasu bycia poza domem mają więcej. A po drugie, nie obawiamy się, że dzieci czegoś się nie nauczą. Ja przynajmniej w sobie nie mam takiej obawy, że nie przygotują się do  egzaminów, że nie nauczą się jakiejś wiedzy czy umiejętności, która będzie im później potrzebna w życiu. I o tym można by długo mówić. I myślę, że jeszcze powiemy o tym w osobnym odcinku. Ale jakoś myślę, że będąc przesiąknięci tym, co o edukacji mówili innowatorzy edukacji, jak Ken Robinson, jak Marek Kaczmarzyk, jak Jesper Juul, jak…

DB: Już Maria Montessori w zasadzie wspomina.

AB: Tak i jak André i Arno Stern.

Nie obawiamy się o edukację naszych dzieci. I to nam bardzo pomaga.

DB: Tak, w naszej pracy też mamy różne momenty. Mamy momenty takie, kiedy potrzebujemy pracować więcej. Są też momenty, kiedy możemy odpuścić, kiedy mamy więcej czasu też na odpoczynek i wykorzystujemy ten czas wtedy na podróże, na narty. Kochamy wszyscy jeździć na nartach.

A kiedy też tej pracy jest więcej, to staramy się na bieżąco też szukać rozwiązań. Jest coraz więcej szkół, które mają w ofertach właśnie takie zajęcia też dodatkowe dla dzieci w edukacji domowej i jest coraz więcej, tworzy się, społeczności, miejsc, w których właśnie dzieci mogą razem coś robić. To jest też dużą pomocą dla rodziców, którzy potrzebują właśnie połączyć pracę zawodową z opieką nad dziećmi.

AB: Tak, bo takie społeczności to nie jest zobowiązanie się do tego, że dziecko będzie od poniedziałku do piątku przez 8 godzin – tak, jak w tradycyjnej szkole. To często pozwala dzieciom być z innymi przez jakiś czas. Nam mieć więcej czasu dla siebie, ale też mieć więcej tego czasu do spędzenia wspólnie. I coraz więcej rodziców decyduje się na takie rozwiązania, coraz większej liczbie rodzin taka formuła odpowiada.

I jeszcze odnośnie do tego, co mówiłaś. Rzeczywiście jest tak, że w przypadku takim jak nasz, że prowadzimy swoją działalność na pewno jest tak, że w ogóle prowadzenie swojej działalności i łączenie tego z wychowywaniem dzieci, jeszcze w dodatku, kiedy jest ich więcej, to bywa trudne. To znaczy myślę, że warto powiedzieć też, że to ma swoje blaski i cienie. Są momenty, które są trudne. Są momenty, w których tej pracy jest bardzo dużo. A jeżeli mamy swoją działalność, to często nie jest tak, że możemy o 16 zamknąć komputer i nie zajmować się pracą do 8. rano kolejnego dnia.

Są rzeczy, których nikt za nas nie zrobi i musimy to zrobić. Czasem są całe tygodnie, kiedy musimy tej pracy poświęcić więcej czasu. I to wymaga od nas jeszcze więcej organizacji, jeszcze więcej planowania. Czasem zaangażowania osób dookoła, które będą nas mogły wspomóc, ale też staramy się o to, żeby zaplanować ten czas, kiedy tej pracy będzie więcej. Ale zaplanować też czas na to, że kiedy już skończymy te zadania, które mamy do wykonania, to nie bierzemy od razu masy kolejnych, tylko robimy sobie jakiś czas na oddech, na to, żeby z dziećmi być więcej.

I to, co też Dominika często mówi, mamy taką świadomość, że moglibyśmy rozwijać wydawnictwo szybciej. Moglibyśmy zrobić więcej książek, więcej kursów, więcej wydarzeń. Moglibyśmy. Ale rezygnujemy z tego, żeby znaleźć ten czas, w którym możemy znaleźć takie okresy, w których możemy więcej czasu poświęcić dla dzieci. Mieć dla nich po prostu dłuższe popołudnia, przedłużone weekendy albo jakieś wyjazdy.

DB: Tak. Często właśnie łączenie pracy zawodowej z opieką nad dziećmi, to jest wyzwanie, to są trudności, to jest okazja do większej ilości gdzieś spięć. Ale tak, jak Marek Kaczmarzyk w Strefie napięć mówi, spięć tak czy siak nie unikniemy, one będą, tylko że jeżeli nie nauczymy się rozwiązywać tych spięć, czy wychodzić na prostą po nich, to one będą prowadziły do czegoś trudniejszego.

My w życiu codziennym mamy okazję do większej ilości spięć, ale też jak gdyby uczymy się je rozwiązywać. Uczymy siebie nawzajem tego, czego potrzebujemy, więc też jak gdyby lepiej znamy dzieci nasze, widzimy ich potrzeby, potrafimy właśnie, tak jak już tutaj mówiłam, potrafimy na nie reagować.

Są wyzwania, ale też widzimy owoce, jak gdyby to nie jest coś, co zobaczymy za pięć lat. Niektórzy właśnie – mając gdzieś tam oceny, egzaminy w pamięci, takie “szkolne” podejście – mówią, że trzeba poczekać na owoce, może za pięć lat, jak dzieci zdadzą jakieś egzaminy, to zobaczymy, jak sobie będą radzić. No nie, my widzimy te owoce już teraz. Widzimy pasje naszych dzieci, które rozwijają się na naszych oczach.

Jeszcze kilka lat temu to my dzieci uczyliśmy stawiać pierwsze kroki w skałach. Ostatnio będąc na zajęciach właśnie wspinania, podziwiałam nasze dzieci, które same z asekuracją dolną zaczynają się wspinać i przechodzić najtrudniejsze drogi, takie, których ja bym nie przeszła, więc te owoce widzimy nie tylko takie pod względem umiejętności, ale też wszelkie dookoła.

Czujemy taką radość i satysfakcję właśnie, że idziemy w dobrym kierunku.

AB: Fajnie, że powiedziałeś o Strefie napięć, dlatego że Marek Kaczmarzyk mówi tam też ważną rzecz, że nasze domy i nasze szkoły są strefami napięć, ale nie chodzi o to, żeby tych napięć unikać, bo one są nam naturalne i są nam potrzebne. Tylko chodzi o to, żebyśmy uczyli się tego, żeby sobie z nimi radzić i to jest takie dla nas kolejne wyzwanie i kolejne zadanie, które mamy przed sobą.

Chciałbym wam też powiedzieć o tym, jak znaleźć tym wszystkim, jak my znajdujemy w tym wszystkim czas dla siebie.

DB: Tak, te dwa pierwsze pytania często pojawiają się, jak pracujemy, jak łączymy właśnie życie zawodowe z opieką nad dziećmi, czy w ogóle jak organizujemy opiekę nad dziećmi.
A to trzecie pytanie, właśnie to, które zadałeś, ta przestrzeń właśnie na czas dla siebie, to gdzieś o niej zapominamy.

Wydaje mi się, że to jest właśnie najbardziej kluczowa sprawa, żeby mimo wszystko, mimo tych wszystkich zajęć, prac, opieki, żeby zaopiekować się też sobą.

Wydaje mi się, że właśnie dzięki temu, że gdzieś tam od początku czuliśmy taką potrzebę, żeby właśnie znaleźć tą przestrzeń dla siebie, mogę powiedzieć dzisiaj, że jestem szczęśliwą mamą, spełnioną.

Nie brakuje mi pracy, spędzam dużo czasu z dziećmi, ale też czuję, że tak od wewnątrz, jak gdyby czuję się spełniona, bo staramy się od zawsze gdzieś tam znajdować ten czas dla siebie.

Oczywiście jest trudno, oczywiście ten czas jest często krótki, czasami to są 15 minut na czytanie, czy jakieś szybkie biegi poranne, czy spacer poranny.

AB: W tym, żeby znajdywać ten czas dla siebie, bardzo nam pomagają rytuały, których uczyliśmy się dostrzegać w dużej mierze dzięki André Sternowi.

Mnie zawsze daje do myślenia ten przykład André Sterna i jego grania na gitarze. On do dzisiaj określa siebie mianem muzyka, mówi, że jest muzykiem, choć już od kilkunastu lat nie pracuje i nie zarabia jako muzyk. Dziś jest przede wszystkim autorem książek, prelegentem, wykładowcą, prowadzi warsztaty, ale do dziś mówi, że muzyka to jest jego życie.

Muzyka to jest jego życie w taki sposób, że André Stern wstaje codziennie o 6:00 rano i od 6:00 do 7:00 gra na gitarze. Codziennie. Jak podróżuje, to bierze za sobą gitarę podróżną, taką bez pudła akustycznego i gra w hotelu od 6:00 do 7:00 rano. To jest też taka dla mnie odpowiedź na to. On mówi i my też często słyszymy, ludzie mówią, no jak dzieci nie pójdą do szkoły, to gdzie nauczą się dyscypliny? Gdzie nauczą się takiej sumienności układania, organizowania swojego czasu? André mówi, że nie ma sprzeczności między wolnością a dyscypliną, że wolność często domaga się dyscypliny. Jemu nikt nie kazał wstawać.
On w swojej książce, nigdy nie chodziłem do szkoły, opowiada jak się bawił, jak ekscytowały go, czuł entuzjazm do jakiejś rzeczy, jak potrafił wstawać wcześnie rano, żeby się tym zajmować.

My też do dzisiaj to obserwujemy. Jak nasze dzieci budują z klocków elektrociepłownię, to nasz młodszy syn, który ma 5 lat, on wstanie około 6:00 i będzie budził starszego brata, żeby już wstać, żeby już zacząć budować. Nawet jeżeli pójdą spać trochę później.

DB: Tak, dzieci mają takie naturalne jakieś właśnie rytuały, ich rytuały, które pojawiają się czasami po prostu z dnia na dzień. Rzeczywiście u młodszego syna to poranne wstawanie równo o 6:00 jest od dawna. I czasami zaczyna jakieś budowanie, ale był taki czas, że wstawał o 6:00, sam brał książkę i przez pół godziny, czy nawet dłużej, sobie przeglądał, bo jeszcze wtedy nie czytał.

Z kolei nasz starszy syn też miał taki rytuał, że wieczorem po kąpieli, po kolacji, codziennie brał książkę i albo czytał, albo pisał.

I w ten sposób w sumie sam się nauczył czytać i pisać, że codziennie rzeczywiście ćwiczył. Czasami pytał się o jakieś litery, czy o coś, żebyśmy mu przeczytali, ale przez to, że codziennie tak regularnie to robił, to rzeczywiście udało mu się samemu nauczyć czytać i pisać.

AB: Tak, to też jest forma tego, że jest to zaplanowane, że piątki i soboty wieczorem spędzamy razem. Tak samo jeżeli chcemy mieć czas na aktywność fizyczną, no to ja już wiele razy na swoim doświadczeniu sprawdziłem, że jak ja sobie tam zaplanuję, że coś sobie poćwiczę, to ok, czasem to się udaje, że to trwa, ale bardzo często po tygodniu, dwóch czy trzech albo po dłuższym wyjeździe z tego nic nie zostaje, dlatego czas na aktywność fizyczną też staramy się zaplanować, zobowiązać samych siebie, pójść na zajęcia na zewnątrz takie, żeby to było wiadomo, że to jest w każdym tygodniu o tej samej porze, to jest czas dla Dominiki, to jest czas dla mnie. I staramy się to pielęgnować i organizować się w taki sposób, żeby to sobie umożliwić.

DB: Tak, te rytmy i rytuały też sprawiają, że lubimy wyjeżdżać na różne wyjazdy, ale lubimy też wracać do domu właśnie, do tych naszych ulubionych rytmów i rytuałów. To nie jest rutyna, to jest coś takiego, co sprawia nam przyjemność, co André Stern fajnie opowiada, co porządkuje właśnie nam dzień, tydzień, miesiąc i rok. Też często jesteśmy pytani właśnie o takie życie codzienne, jak właśnie, jak ono wygląda. I w szkole są lekcje, a my mamy właśnie te swoje rytmy i rytuały, którymi podążamy.

AB: I to, że dzieci je mają, że one mają swoje. Tak, to też pozwala nam mieć więcej swobody, po prostu, nam jako rodzicom. I to są chyba te najważniejsze rzeczy, którymi chcieliśmy się z wami dzisiaj podzielić.

AB: I to, że dzieci je mają, że one mają swoje. Tak, to też pozwala nam mieć więcej swobody, po prostu, nam jako rodzicom. I to są chyba te najważniejsze rzeczy, którymi chcieliśmy się z wami dzisiaj podzielić

Jak połączyć bycie rodzicem czwórki dzieci w edukacji pozaszkolnej i pracę, i prowadzenie swojej firmy. To jest wyzwanie. To jakby nie powiedzielibyśmy prawdy, gdybyśmy powiedzieli, że to jest łatwe i że albo, że ktoś nam pokazał od początku do końca, jak to zrobić, albo nawet, że mamy na to plan od dzisiaj do końca edukacji naszych dzieci, że my wiemy, jak to będzie wyglądało.

Nie wiemy. Będziemy musieli to stwarzać, będziemy musieli te rozwiązania znajdywać, no oboje często mówimy, że dla nas edukacja domowa, no to jest takie szycie rozwiązań na swoją miarę, my nie wpasujemy się w jakieś gotowe rozwiązania szukamy najlepszych dla siebie, bo wiemy, że motywuje nas to, że to co robimy jest ważne. Uważamy, że nasza praca jest dla nas ważna. To, żeby dać dzieciom swobodę jest dla nas ważne. Dlatego decydujemy się na to, żeby podjąć ten wysiłek, bo to często jest wysiłek Żeby stworzyć tą przestrzeń, żeby to było możliwe.

DB: Ja też lubię powtarzać, że właśnie łączenie pracy zawodowej z edukacją domową, czy opieką nad dziećmi, to jest rodzaj kreatywnego działania

Tak też powiedział chyba w Kreatywnych Szkołach Ken Robinson, że edukacja jest właśnie pewnego rodzaju działaniem, kreatywnym rozwiązywaniem problemów. To jest też duża frajda, duża przyjemność, pewna przygoda, która nas gdzieś prowadzi, często w zaskakujące miejsca, ale która nam się podoba.

AB: Druga rzecz, która jakoś nam pomaga, bardzo nam pomaga, to jest nasza postawa względem dzieci i względem uczenia się. Takie nasze zaufanie. Wydaje mi się, że to jest bardzo ważne, jeżeli myślicie o połączeniu pracy z edukacją dzieci, to kluczowe jest to jaka jest wasza postawa względem edukacji dzieci? My, jeżeli chodzi o uczenie się naszych dzieci, nie mamy obaw, nie mamy ich dzięki innowatorom edukacji, którzy coraz głośniej mówią, jak edukacja powinna się zmieniać i to pomaga nam łączyć pracę z tym czasem dla nich. No i trzecia rzecz, którą chcieliśmy się z wami podzielić, to są te rytmy i rytuały, które nam pomagają i w pracy, i w byciu z dziećmi, i w znajdywaniu czasu dla siebie. I mamy dla was mały prezent.

Dla was, jako dla słuchaczy tego odcinka. Tak, tutaj tym z was, którzy oglądają nas na YouTubie, to Dominika pokazuje okładkę książki Rytmy i Rytuały Dzieci. Chcieliśmy podzielić się z wami fragmentem albo właściwie dwoma fragmentami tej książki, które w taki najprostszy, najbardziej przejrzysty sposób mówią właśnie o tym, czym te rytmy i rytuały są u dzieci, u nas dorosłych i w całej rodzinie I w jaki sposób one mogą nam pomóc i jak możemy je dostrzegać.

Dla was jako dla słuchaczy tego odcinka ten fragment jest do pobrania. Link do pobrania fragmentu znajdziecie w opisie odcinka.

Dziękujemy, że zostaliście z nami do końca. Dziękujemy, że byliście z nami. W opisie odcinka znajdziecie też linki do innych książek, o których mówiliśmy w tym odcinku i znajdziecie też link do zapisania się na nasz newsletter, do którego was zapraszamy. Newsletter przede wszystkim dla rodziców, właśnie, który ma pomagać w edukacji, szczególnie domowej, rodzicielstwie i rozwoju.

DB: Do usłyszenia.

AB: Jeszcze raz, dziękujemy. Do usłyszenia.

Dodaj komentarz