Odcinek 7
Zabawa malarska daje dzieciom i dorosłym szansę przeżycia czegoś, czego nie da się przeżyć inaczej.
Czym jest zabawa malarska? Na czym polega? Jak stworzyć dzieciom – i dorosłym – warunki do takiej zabawy? Jak zorganizować ją w pracowni malarskiej i czy jest możliwe osiągnięcie podobnych rezultatów w domu?
Zabawa malarska jest odkryciem Arno Sterna, który prowadził swoją pracownię malarską Malort przez ponad 70 lat. Tak długie doświadczenie pracy z dziećmi i bardzo uważna obserwacja pozwoliły mu dokonać odkryć, których nie dokonał nikt przed nim.
Stern zaobserwował także pewien uniwersalny proces zachodzący u dzieci, które mają szansę na swobodną ekspresję malarską.
Zabawa malarska jest dla dzieci źródłem ogromnej przyjemności, rozwija ich umiejętności i kreatywność oraz pozwala lepiej poznać siebie i swoje uzdolnienia. Aby mogła zaistnieć, potrzebne jest bezpieczne, wolne od ocen i rywalizacji otoczenie oraz obecność i odpowiednia postawa dorosłego.
W tym odcinku powiem, czym jest zabawa malarska, opowiem o niezwykłych odkryciach Arno Sterna i pokażę, jakie warunki powinny zostać spełnione, by taka zabawa była możliwa.
Książki Arno Sterna i o Arno Sternie:
- Alfabet,
- Odkrywanie śladu. Czym jest zabawa malarska (oryg. Jak nie patrzeć na rysunki dzieci),
- Szczęśliwy jak dziecko, które maluje.
Jeśli chcesz otrzymywać cotygodniowe informacje o ciekawych wydarzeniach, spotkaniach, książkach, kursach podcastach i innych inicjatywach, które mogą być dla nas rodziców wsparciem w edukacji, rodzicielstwie i rozwoju, zapraszamy do naszego newslettera: https://wydawnictwoelement.pl/newsletter/
Posłuchaj
Zabawa malarska to taki szczególny rodzaj zabawy, który daje dzieciom i dorosłym szansę na przeżycie czegoś, czego nie da się przeżyć inaczej. Czym jest zabawa malarska? Na czym polega? I jak stworzyć dzieciom warunki do takiej zabawy? O tym będę chciał Wam opowiedzieć w dzisiejszym odcinku.
Nazywam się Aleksander Baj i to jest siódmy odcinek naszego podcastu Baj Example o edukacji domowej, rodzicielstwie, rozwoju i o tym, co z nas wyrośnie.
Zabawa malarska jest odkryciem Arno Sterna, który prowadził swoją pracownię malarską Malort dla dzieci i dorosłych przez ponad 70 lat.
Po raz pierwszy zetknęliśmy się z Arno Sternem i jego pracowniami malarskimi i z zabawą malarską poprzez film Alfabet. Być może część z Was ten film pamięta. To jest taki film z 2013 roku o systemach edukacyjnych, o systemach edukacji na całym świecie i o tym, do czego one nas prowadzą i w jakim kierunku powinniśmy edukację zmieniać.
Arno Stern i jego syn André, który nigdy nie chodził do szkoły, są w tym filmie pokazani jako właśnie ten kierunek, w którym w edukacji powinniśmy podążać. Arno Stern jest twórcą pracowni malarskiej Malort.
Chciałbym Wam krótko powiedzieć, na czym polegają jego niezwykłe odkrycia, bo Arno Stern poświęcił malowaniu z dziećmi całe swoje życie. Prowadził pracownię przez ponad 70 lat, dogłębnie badał rysunki dzieci i dokonał odkryć, których nie dokonał nikt przed nim.
Dziś na świecie działa blisko 2000 pracowni malarskich Malort. Działają one także w Polsce.
Pracą Arno Sterna przez wszystkie lata interesowali się naukowcy, dziennikarze, edukatorzy.
Jego pracownię malarską w Paryżu odwiedził francuski minister edukacji. I od ponad 40 lat Arno przygotowuje ludzi na całym świecie do prowadzenia takich pracowni malarskich.
Pracownia malarska Malort to nie są zwykłe zajęcia z rysunku, to nie są tradycyjne lekcje malowania. To, co dzieje się w pracowni Malort bardzo różni się od tradycyjnej edukacji artystycznej.
I chcę Wam o tym trochę opowiedzieć, opowiedzieć krótko historię Arno Sterna, bo to, co dzieje się w Malorcie wypływa bezpośrednio z jego życiowych doświadczeń.
Arno urodził się w 1924 roku w niemieckim Kassel w żydowskiej rodzinie. I kiedy w 1933 roku do władzy doszedł Hitler, to jego rodzice z dnia na dzień, po prostu w nocy zdecydowali się na to, żeby opuścić Niemcy.
Arno pamięta, że po prostu w pewnym momencie bawił się na podwórku, jeździł swoim czerwonym samochodzikiem, do którego wsiadał i jeździł po placu. I w pewnym momencie jego mama zawołała go i powiedziała, że ma szybko wracać do domu.
Chciał tylko odstawić autko, ale mama powiedziała, żeby je tam zostawił. I z tego podwórka prosto wsiadł do samochodu, którym wyjechali z Niemiec. Przez kilkanaście lat byli uchodźcami, przez cały okres II wojny światowej.
Ostatecznie osiedlili się we Francji, gdzie Arno po wojnie dostał pracę w sierocińcu. W sierocińcu dla dzieci ofiar II wojny światowej. I tam miał dla dzieci organizować czas wolny.
Chciał dla nich organizować zajęcia z rysowania. Znalazł jakiś papier z odzysku, jakieś kredki. Zaczął dzieciom organizować zajęcia z rysowania. Na jego zajęcia przychodziło coraz więcej dzieci. I to wynikało w dużej mierze z postawy Arno Sterna.
Arno nie uczył dzieci rysować. Pozwalał im najlepsze narzędzia, jakie był w stanie znaleźć do malowania. Był tam cały czas obecny. Pomagał im jak mógł, ale nie instruował ich, nie dawał wzorów do odrysowywania. Pozwalał im swobodnie, spontanicznie się bawić.
Arno wspomina, że w pewnym momencie jedno z dzieci chciało namalować większy obraz.
A więc Arno wziął jego arkusz papieru i przywiesił go na ścianie i nagle wszystkie dzieci chciały malować na ścianie. Żeby dać im na to szansę, to musiał zasłonić okna, przykryć je deskami, aby stworzyć sobie więcej powierzchni do malowania. I w ten sposób powstała zabawa malarska i powstał Malort.
Z czasem tak wiele dzieci przychodziło na jego zajęcia, że zaadaptował pomieszczenie.
Wydaje mi się, że to była stodoła wcześniej, żeby te dzieci pomieścić. W międzyczasie ktoś przysłał ze Stanów Zjednoczonych paczkę z farbami, z pędzlami. I Arno mógł dawać dzieciom szansę na to, żeby już nie tylko rysowały, ale także malowały.
Arno wspomina, że w pewnym momencie jedno z dzieci chciało namalować większy obraz.
A więc Arno wziął jego arkusz papieru i przywiesił go na ścianie i nagle wszystkie dzieci chciały malować na ścianie. Żeby dać im na to szansę, to musiał zasłonić okna, przykryć je deskami, aby stworzyć sobie więcej powierzchni do malowania. I w ten sposób powstała zabawa malarska i powstał Malort.
To co Arno zaobserwował, co dzieje się u dzieci, kiedy stwarza się takie warunki, zmieniło całe jego życie.
Kiedy sierociniec zamknięto, Arno wrócił do Paryża. I wiedział, że jego celem teraz jest to, żeby otworzyć w Paryżu taką pracownię malarską. Udało mu się to w 1949 roku. Otworzył swoją własną pracownię malarską, którą nazwał Malort. Malort to z niemieckiego znaczy po prostu miejsce do malowania. I prowadził swoją pracownię przez ponad 70 lat.
Zamknął ją dopiero w 2020 roku, kiedy był do tego zmuszony przez wybuch pandemii COVID. Przez ten czas nie opuścił ani jednych zajęć. Z czasem do jego pracowni przychodziło coraz więcej dzieci. I tak jak mówiłem, jego pracownia zaczęła wzbudzać duże zainteresowanie mediów, edukatorów. Dlatego, że oferowała zupełnie unikalne doświadczenia.
Jakie to są doświadczenia? Arno z czasem, kiedy mijały kolejne lata prowadzenia swojej pracowni, zauważył dwie rzeczy, że jeżeli stworzy się dzieciom takie warunki, jakie on stwarza, to wszystkie dzieci zaczynają malować te same rzeczy w ten sam sposób.
Jakie to są warunki, które Arno stwarza w pracowni malarskiej Malort? One są bardzo proste, ale Arno bardzo kategorycznie się ich trzyma. Malort to jest niewielkie pomieszczenie o wymiarach między 3×5 a 5×6 metrów, czyli między 15 a 30 metrów kwadratowych, gdzie ściany są obite płytami z miękkiego włókna drzewnego, do których przytwierdzony jest szary papier. Okna są tak samo zakryte płytami. Pośrodku pomieszczenia stoi stół z paletą 18 kolorów farb. Przy każdym kolorze są trzy pędzle do malowania danym kolorem. I dziecko, które wchodzi do pracowni malarskiej Arno Sterna, bierze arkusz papieru, przywiesza go na ścianie, Arno podchodzi, pomaga dziecku umieścić arkusz na właściwej wysokości, dziecko przypina pozostałe pineski, które przytrzymują arkusz przy ścianie, podchodzi do stołu, bierze pędzel, nabiera farbę, wraca do swojego arkusza i może malować.
Arno pokazuje w swoich książkach, w swoich kursach, że kiedy przywiesimy taki czysty arkusz papieru na ścianie, to ten arkusz staje się oknem w tej ścianie. I to jest okno na świat, ale na wewnętrzny świat dziecka. Arkusz to jest przestrzeń dziecka, na którym może ono malować, tworzyć swój świat.
Zabawa malarska składa się z dwóch elementów. Tego właśnie elementu bycia przy swoim arkuszu papieru, gdzie dziecko tworzy swój świat i z części wspólnej, z części przy stole, gdzie dziecko musi nieustannie podchodzić i gdzie spotyka innych uczestników zabawy malarskiej.
W pracowni malarskiej Malort, jedną z kluczowych cech jest to, że malują tam dzieci w każdym wieku. Arno każdego nazywa dzieckiem Malortu.
W jego pracowni malarskiej były osoby od drugiego, trzeciego roku życia po sześćdziesiąty i siedemdziesiąty rok życia. Dla niego wszyscy byli dziećmi w Malorcie.
Dzięki temu, że grupy są różnorodne wiekowo, to w Malorcie nie powstaje rywalizacja. Dla Arno Sterna jest ważne, żeby nic nie ograniczało naturalnej, spontanicznej ekspresji dziecka. A rywalizacja i porównywanie siebie z innymi taką spontaniczną ekspresję może ograniczać.
W pomieszczeniu znajdują się tylko osoby, które zajmują się zabawą malarską i jedna osoba, która im w tym pomaga, która im posługuje. Nie ma tam widzów. Nikt nie komentuje tego, co dziecko namalowało. Nikt dziecka nie instruuje i nie mówi, co ma malować. Nikt też tego nie ocenia i nie omawia. Nie wyraża swoich myśli na temat prac dziecka.
Tak samo jak ocenianie, jak omawianie prac dziecka. U Arno Sterna nikt nie komentuje tego, co dziecko namalowało. Nikt tego nawet nie obserwuje. To miejsce jest zamknięte dlatego, żeby było też zamknięte dla osób z zewnątrz.