Szkoła, Wychowanie

Marek Kaczmarzyk – Wspomnienie dobrej edukacji

Wspomnienie dobrej edukacji

Fragment książki “Strefa napięć” profesora Marka Kaczmarzyka

Fundamentem wychowania i edukacji pozostaną bliskość, relacja i wspólne uczestniczenie w świecie, w którym chcemy żyć.

Na pewnym etapie wzrostu liczebności ludzkich populacji oraz złożoności kultur zaczęliśmy eksperymentować w obszarze procesu edukacji. W nadziei stworzenia wydajnych i bezpiecznych środowisk, w których pod kontrolą dorosłych nasza młodzież zdobędzie wszystkie niezbędne jej w dorosłym życiu kompetencje, stworzyliśmy powszechny obecnie model szkoły. Niestety z jakiegoś powodu poszliśmy drogą przeciwną do tej, która była nam znana od zarania dziejów, a nawet przeciwną do tej, która wynikałaby ze zdrowego rozsądku. Ludzkie dzieci, które na początku dziejów odkrywały świat, przemieszczając się, których fizjologia wymaga ruchu, a sprawność aparatu poznawczego zależy od aktywności fizycznej, zostały przez nas unieruchomione w zamkniętych przestrzeniach sal lekcyjnych. Naturalną ciekawość, która jest naszym żywiołem, udomowiliśmy w skatalogowanej postaci wymagań programowych. Deklarując, że chcemy stworzyć środowisko będące modelem dorosłego społeczeństwa, w którym to modelu dziecko wypróbuje przyszłe rozwiązania, stworzyliśmy rzeczywistość nienaturalnych grup klasowych, złożonych z ludzi w jednym wieku.

Ten z pozoru nieistotny szczegół  – wiek  – może być świetnym przykładem tego, jak bardzo środowisko naszych szkół różni się od społecznego otoczenia poza nią. W dorosłym życiu należymy do wielu różnych grup. Od rodzin, poprzez grupy związane z aktywnością zawodową, uprawianiem ulubionych sportów czy hobby, po mniej lub bardziej zwarte grupy ludzi, w skład których wchodzimy podczas firmowych imprez, koncertów, meczów, wieców wyborczych i tak dalej. Nigdy nie są to grupy złożone z ludzi w tym samym wieku. Jedynym wyjątkiem od tej powszechnej reguły życia społecznego są klasy szkolne. Tylko tutaj gromadzimy ludzi z zastosowaniem kryterium daty urodzenia. Zakładamy, że ułatwi nam to tworzenie środowiska edukacyjnego, które będzie dopasowane do potrzeb. To jednak błąd i wiedzą o tym praktycznie wszyscy zaangażowani w edukację ludzie. Mimo doświadczeń wciąż trzeba odwagi i determinacji, żeby przyznać, że zarówno kompetencje, jak i możliwości ich osiągania są u ludzi będących w tym samym wieku znacząco różne. Tak różne, jak niepowtarzalny jest u każdego dziecka proces jego rozwoju.

Szkoła w swojej tradycyjnej postaci nie jest modelem środowiska społecznego, w jakim będą żyły nasze dzieci, kiedy dorosną, a kompetencje społeczne, które zdobędą i wypróbują w takich warunkach, niekoniecznie sprawdzą się poza szkołą.

Jednowiekowe grupy klasowe to oczywiście nie jest jedyna różnica pomiędzy szkołą a pozaszkolnym środowiskiem społecznym.

Sprzyjającą przyszłości różnorodność traktujemy w szkole jako zagrożenie, kataklizm, którego trzeba unikać. A pytania zadają nauczyciele, czyli ci, którzy znają już na nie odpowiedzi, a nie ci, których te odpowiedzi ciekawią.

Taki jest aktualny wynik poszukiwań nowych rozwiązań w zakresie doskonalenia edukacji.

Wielu zaczyna już dostrzegać oczywistość tego faktu. Świadomi go rodzice, wychowawcy i nauczyciele tworzą wspólnym wysiłkiem środowiska szkolne, w których naturalne potrzeby uczniów są w większym stopniu realizowane. To szkoły bez sztucznych ram czasowych, bez wszechobecnych do niedawna dzwonków, z możliwością wyboru rodzaju i kolejności zdobywania wiedzy i kompetencji. To obecnie codzienność wielu szkół także w naszym kraju  – nie tylko prywatnych. Okazuje się, że odpowiedni stopień determinacji oraz współpracy rodziców z nauczycielami przynosi zmiany także w wielu szkołach systemowych.

Nie istnieje przepis na idealną szkołę, która mogłaby odpowiedzieć na potrzeby wszystkich dzieci. Praktycznie każde dziecko, każda społeczność mają w zakresie edukacji własne potrzeby. Być może jednak istnieje jakiś ogólny zbiór reguł, które ułatwią poszukiwanie sposobów ich zaspokajania? Zapewne jesteśmy dopiero na początku odkrywania tych reguł, ale proces zmian już się rozpoczął. Jednym z istotnych jego aspektów jest rozpoznanie i zrozumienie naturalnego podłoża ludzkich zachowań, w znacznym stopniu ukształtowanego przez proces ewolucji naszego gatunku.

Dlaczego nasze relacje z nastolatkami bywają tak napięte? Skąd bierze się wrażenie, że zawodzimy jako rodzice, nauczyciele czy wychowawcy? Czy możemy uniknąć konfliktu pokoleń? Co się dzieje w mózgu nastolatka? Czy potrzebujemy nowej edukacji?

W tej książce Marek Kaczmarzyk oferuje nowe spojrzenie na nasze domowe i szkolne „strefy napięć”. Przygląda się im z perspektywy współczesnej neurobiologii, która wyjaśnia wiele spośród wcześniej niezrozumiałych zjawisk towarzyszących dorastaniu i relacjom między bliskimi sobie ludźmi.

Dodaj komentarz