Dzieciństwo nie jest próbą generalną.
Nasze dzieci przeżywają swoje życie tu i teraz.
Wiem, że pierwszego dnia szkoły
Wir pracy was wszystkich pochłania,
Lecz dziś, wśród nowych maluchów
Syneczek mój wam się kłania.
Nie wątpię w wasze talenty
I wierzę, że uczyć umiecie,
Ale on jest taki maleńki –
Od czterech latek na świecie.
Rano, w mundurku przed lustrem
Większy się zdawał i śmielszy,
Lecz teraz, przed szkoły gmachem
Boję się, że jest najmniejszy.
A przecież całkiem niedawno
W objęciach go mocno tuliłam.
Był moją pracą, kochaniem,
Przed krzywdą każdą chroniłam.
Całuję go po raz ostatni
I patrzę jak znika za progiem
rozdział pierwszy Zorientujsię w sytuacji
Wiem, że musimy się rozstać
A wy wskażecie mu drogę.*
–E. Robinson zamieściła ten wiersz na swoim blogu Motherhood for Slackers (Macierzyństwo dla leniwych) i udostępniła na Facebooku. Tłum. Marceli Szpak.
Złość i lęk
Carol była zaniepokojona tym, że „stosowanie jednej miary dla wszystkich, wymyślone przez pojedyncze osoby, które nie mają prawa dyktować, jak ma wyglądać polityka oświatowa, powoduje, że absolwenci nie potrafią samodzielnie myśleć i panicznie boją się porażki”. Największą troską kolejnej matki było to, czy w szkołach „uczy się dzieci, jak w kreatywny sposób rozwiązywać problemy. Testy nie uczą wszechstronnego myślenia”. Tracey wskazuje na poważne zmartwienie wielu rodziców: „Najbardziej martwi mnie to, że politycy najwyraźniej nie przywiązują zbyt dużej wagi do głosu rodziców. Ich opinie traktowane są w najlepszym wypadku z lekceważeniem, a osoby, które podejmują decyzje dotyczące naszych dzieci, nie mają bladego pojęcia o tym, co dzieje się w szkolnych klasach”. Wszystkie te obawy są uzasadnione, a jeśli sami je podzielamy, to mamy prawo się martwić.
Edukację postrzega się czasami w kategoriach przygotowania do tego, co wydarzy się później, kiedy nasze dziecko już ukończy szkołę, czyli do zdobycia dobrej pracy albo kontynuowania nauki na studiach. Pod pewnymi względami to prawda, ale dzieciństwo nie jest przecież próbą generalną. Nasze dzieci przeżywają swoje życie tu i teraz, ze wszystkimi emocjami, myślami i relacjami, zatem edukacja musi angażować je tu i teraz, podobnie jak robimy to my jako rodzice. Doświadczenia, jakie nasze dzieci obecnie zbierają, mają kluczowy wpływ na to, kim zostaną i czym będą się zajmować w przyszłości. Jeśli będą one mieć ograniczone możliwości edukacji, być może nie odkryją talentów i zainteresowań, które mogłyby ubogacić ich obecne życie i stać się inspiracją na przyszłość.

Fragmenty książki Ty, Twoje dziecko i szkoła autorstwa Kena Robinsona. Fragmenty pochodzą z rozdziału szóstego: “Wybierz odpowiednią szkołę”.